Osoby, które mnie znają wiedzą, że jestem tradycjonalistą mającym swoje upodobania i przyzwyczajenia, których niemal nigdy nie zwykłem zmieniać. Może zresztą dlatego wciąż tkwię przy Amidze. Gdy w końcówce lat 90-tych za sprawą modemu 33Kbs i magicznego numeru dostępowego 0202122, wkroczyłem w świat globalnej wioski, co najmniej równie ważnym programem co przeglądarka WWW było narzędzie do obsługi poczty. Młodszym czytelnikom należy przypomnieć, że wtedy, nie było FB czy YT a głównym centrum aktywności ludzi w internecie były grupy dyskusyjne. Dostęp do nich odbywał się drogą mailową z poziomu klientów pocztowych. Na Amidze królował wtedy YAM, który w oczach niektórych recenzentów z Amiprasy, kreowany był na najlepszy program pocztowy na świecie. Czas mijał jednak szybko, tak jak szybko zaczęły wzrastać szybkość i dostępność łącz internetowych, tak i mailery z innych platform zaczęły odstawać od naszego flagowego „pocztowca”. Sam YAM wkrótce stał się dosyć archaiczny i autor nie widząc szans na spektakularny rozwój zdecydował się porzucić projekt i udostępnić źródła dla społeczności. Ta co prawda podjęła rękawice, jednak raczej z miernym skutkiem. Najlepszym dowodem na to jest fakt, iż choć oficjalnie program rozwijany jest do dziś, to ostatnia publiczna (niedeveloperska) wersja miała premierę w kwietniu 2014 roku.
Na początku XXI wieku problemami YAMa nie specjalnie się przejmowałem, gdyż w tamtym czasie wyrósł mu nowy, groźny konkurent w postaci SimpleMaila. Program początkowo szybko się rozwijał, zyskując coraz większe możliwości, na dodatek lepiej sprawował się na moim ówczesnym systemie AmigaOS 4.0 Pre-Release, dlatego jeszcze w 2004 roku zdecydowałem o przesiadce z YAMa. Okres świetności SimpleMaila trwał jednak krótko, praktycznie cała ostatnia dekada to rozwój w ślimaczym tempie z jedną wigilijną aktualizacją rocznie, zawierającą najczęściej symboliczne zmiany. Niestety na gwiazdkę 2019r, społeczność amigowa nie otrzymała nawet tego. I choć podobnie jak w przypadku YAMa, autor zarzeka się, że z udoskonalaniem swojego dzieła jeszcze nie skończył, to opierając się na doświadczeniach ostatnich kilku lat trudno mieć tutaj jeszcze jakąkolwiek nadzieję na jakiś efekt WOW.
Jak wspomniałem na wstępie jestem tradycjonalistą, który raczej unika komunikatorów czy portali społecznościowych i tradycyjna poczta elektroniczna tak jak 20 lat temu, tak i dziś jest dla mnie główną i preferowaną metodą wymiany komunikacji. Jako osobie przywiązanej do swoich przyzwyczajeń, wbrew panującym od lat trendom, nie jest i jakoś nigdy mi nie było po drodze interfejsami webowymi oferowanymi przez dostawców pocztowych. Po prostu lubię mieć na dysku sprofilowany program pocztowy i dopóki będzie to możliwe będę się tego trzymał. Nie oznacza to jednak, że w nieskończoność mam zamiar korzystać z narzędzi archaicznych, których używanie bywa często walką z przeciwnościami, dlatego też tak jak bez żalu pożegnałem przed 16 laty YAMa, tak dziś zamieniam SimpleMaila na „lepszy model”, którym jest…
Claws Mail
To program pocztowy powstały w 2001 roku w wyniku forkowania klienta Sylpheed (również dostępnego dla AmigaOS 4, lecz w starej wersji). Claws Mail dostępny jest na większości popularnych platform i podobnie jak konkurencja o amigowych korzeniach jego rozwój oparty jest o ideę open source. Przy czym w tym wypadku słowo „rozwój” ma jak najbardziej uzasadnienie. Ostatnia wersja 3.17.6 dla wiodących systemów nie została bowiem udostępniona x lat temu a w lipcu tego roku. Amigowa odsłona, którą opisuję pojawiła się na serwerze OS4Depot 16 sierpnia, aczkolwiek jest nieco starsza, konkretnie oznaczona numerem 3.9.2r2.
Zasadniczo już na pierwszy rzut oka widać, że program bije SimpleMaila niemal pod każdym względem, a jego jedynym minusem jest fakt, iż do działania wymaga środowiska AmiCygnix, co oczywiście wpływa niekorzystnie na responsywność. Niemniej mówimy tu o kliencie pocztowym, a nie np. edytorze wideo, w praktyce więc pisząc czy czytając wiadomości nie jest to szczególnie odczuwalne. Pewną różnicę widać w momencie uruchamiania aplikacji. Podczas gdy Simplemail jest gotowy do pracy w czasie poniżej 1 sekundy, to Claws Mail na komputerze klasy AmigaOne X1000 startuje około 5 sekund. Należy jednak pamiętać, że choć ostatnie odsłony AmiCygnixa pozwalają na uruchamianie programów w wersji standalone bezpośrednio w oknie WorkBencha, to jednak w tle musi być załadowany X-Serwer, a to wymaga odrobiny czasu.
ClawsMaila podobnie jak inne cygnixowe oprogramowanie, możemy uruchomić na 3 sposoby. Pierwszy, najmniej wygodny to uruchomienie AmiCygnixa, następnie dwuklik na ikonie programu z poziomu X-serwera. Można też uruchomić aplikację z poziomu WB korzystając z ikony Claws-Mail_Desktop.bat, finalnie da to podobny efekt, a więc uruchomienie całego blatu AmiCygnixa, a potem programu. Czasami ma to sens np. w przypadku rozbudowanych narzędzi korzystających z wielu okien jak choćby Gimp, jednak kompletnie mija się z celem, gdy chodzi o zwartego klienta pocztowego. Dlatego też zdecydowanie polecam sposób trzeci, a więc ikonę Claws-Mail_Standalone.bat. W tym wypadku pojawi się nam specjalny launcher, za pomocą którego możemy zdefiniować kilka opcji niezależnych od globalnych ustawień AmiCygnixa. Są to:
Rozdzielczość – wydaje się, że w przypadku programu pocztowego nie ma potrzeby ustawiania wielkości, która zasłaniałaby cały ekran roboczy, dlatego ja ustawiłem rozmiar na 1536:650 pikseli.
Sterownik wideo – osobiście nigdy nie próbowałem używać tego typu programów w trybie pełnoekranowym, dla mnie więc jedyną sensowną opcją jest okno. Do wyboru jest kilka trybów okienkowych ja postawiłem na picasso96wb.
Menadżer okien – tu także mamy kilka opcji do wyboru. W praktyce najlepsze są dwie ostatnie. Pierwszą z nich jest Dynamic Window Manager wprowadzony wraz z AmiCygnixem 1.5 o zdecydowanie najlepszych możliwościach, który zdecydowanie najlepiej integruje się z naszym Workbenchem. Drugi to Openbox niegdysiejszy lider, który ustępuje nieco możliwościami np. zmuszając nas do oglądania podwójnych ramek okien, w przypadku uruchomienia programu pod WB. Niemniej towarzyszący AmiCygnixowi już dobre naście lat, przez co jest bardziej przetestowany i całkowicie bezproblemowy. Pozostałe dwa tryby, czyli Motif i Tap Window Manager są raczej ciekawostką. Można też całkowicie zrezygnować z menadżera okien. Dodam, że wybór menadżera okien ma wpływ nie tylko na wygląd elementów GUI, ale czasami też np. na układ interfejsu danego programu, co widać na poniższym obrazku.
Pozostałe opcje to możliwość dodania obrazka w formie podkładu graficznego oraz ustalenie, czy okno robocze ma być skalowane (w obrębie ustalonej wcześniej rozdzielczości maksymalnej). Jeśli jesteśmy przekonani co do swoich ustawień, możemy zaptaszkować opcję „No longer sisplay setting window„. Gdybyśmy kiedyś chcieli jednak skorzystać z dobrodziejstw launchera musimy skasować plik claws-mail-settings.
Po uruchomieniu programu wita nas klasyczny interfejs z panelem nawigacyjnym w górnej części oraz sekcją folderów po lewej, listy wiadomości w górnej części okna i podglądem na dole. Osoby przyzwyczajone do SimpleMaila, mogą być zirytowane zachowaniem okna podglądu w połączeniu z kasowaniem plików. W przypadku SM podgląd działa automatycznie, a więc w momencie podświetlenia danej wiadomości np. po skasowaniu poprzedniej, natychmiast widzimy podgląd kolejnej w dolnym oknie. Niestety domyślnie ClawsMail tego nie umożliwia, a więc kasując wiadomość z listy, podświetla kolejną, lecz aby uzyskać jej podgląd musimy dodatkowo potwierdzić to kliknięciem myszy. Na szczęście w przypadku normalnego przeglądania kolejki wiadomości, czyli jeśli nawigując po liście maili, używamy przycisku „następny” zamiast „kasuj” podgląd działa z automatu. Warto dodać, że ClawsMail (podobnie jak ponad 90% cygnixowych programów) jest zlokalizowany na język polski. Niektóre tłumaczenia brzmią unikatowo np. „wysypisko” zamiast „skasowane”, niestety część tekstów wyświetlane jest po angielsku, co może świadczyć o tym, iż w archiwum z programem znajduje się lokalizacja dla starszej wersji.
Program posiada niemal wszystkie funkcjonalności, które są wymagane od klienta pocztowego w zakresie filtrowania, bezpieczeństwa, importu/eksportu edycji itp. Nie będę ich tu wszystkich opisywał, ale przedstawię kilka, których najbardziej brakowało w SimpleMailu. Jedną z najczęściej odczuwanych bolączek były wiadomości HTML, oficjalnie SimpleMail tę funkcjonalność wspiera i niekiedy nawet takie maile poprawnie wyświetla, w praktyce jednak najczęściej zachodziła konieczność posługiwania się protezami, typu skrypty umożliwiające wyświetlanie zawartości pod przeglądarką Odyssey. Co ciekawe „goły” Claws Mail w zasadzie wiernego HTMLa nie wyświetla (trzeba się tutaj posłużyć, jednym z kilku dedykowanych temu pluginów), jednak posiada opcję konwersji maili HTML do tekstu, dzięki czemu tego typu wiadomości są wyświetlane w sposób bardziej czytelny niż robi to SimpleMail. Kodowanie znaków, zapewne każdy użytkownik SimpleMaila nie raz doświadczył styczności z wiadomościami zawierającymi krzaczki, CM nie ma z tym problemu, automatycznie wykrywa kodowanie znaków i wspiera wszystkie popularne standardy, w tym najbardziej nas interesujące takie jak UTF czy ISO-8859-2.
Korekta tekstów – ustawiczna bolączka softu amigowego, słownika brak zarówno w Simplemailu, jak i w innych narzędziach, w których być powinien, takich jak przeglądarka internetowa czy edytory tekstu. Na szczęście w przypadku softu cygnixowego, polski korektor jest standardem i Claws Mail nie jest tutaj wyjątkiem. Dodam, że w przeciwieństwie do SM, opisywane narzędzie oferuje również możliwość zdefiniowania zewnętrznego edytora tekstu, w którym możemy pisać nasze wiadomości.
Wtyczki – SimpleMail nigdy się ich nie dorobił, tymczasem dla Claws Maila powstało około 30 rozszerzeń, które zdecydowanie zwiększają jego funkcjonalność. Jedną z najciekawszych jest rozbudowany organizer VCalendar wspierający standard informacji kalendarzowej utworzony w 1996r przez konsorcjum, którego głównymi aktorami były firmy Apple i IBM, a więc podmioty będące w owym czasie bliskie nam z zupełnie innych względów. Drugą wtyczką, która standardowo dołączana jest do archiwum z wersją amigową jest plugin PDF.
Claws Mail bije także na głowę amigowego konkurenta możliwością konfiguracji oferuje mi.in. edycję paska narzędziowego czy skrótów klawiszowych. Teoretycznie mamy remis w temacie kontrolowania wyglądu, bo oparty o MUI SM daje tutaj użytkownikowi swobodę działania. W praktyce jednak dla najpopularniejszego amigowego klienta pocztowego ostatnich lat powstał może jeden bądź dwa alternatywne zestawy ikon, które sobie trzeba gdzieś poszukać, bądź samemu stworzyć nowe. W przypadku Claws Maila, wszystko mamy wyłożone jak na talerzu, gdyż na stronie domowej programu znajdziemy kilkadziesiąt tematów graficznych stworzonych przez społeczność użytkowników.
Plusów mógłbym wymienić więcej, lecz trzeba też wspomnieć o ułomnościach amigowej wersji tego klienta. W zasadzie wada względem edycji dla innych platform jest tu tylko jedna, ale dosyć zasadnicza, mianowicie brak wsparcia dla protokołów NNTP i IMAP 4 (a więc do dyspozycji mamy tylko POP3, ewentualnie mbox). Brak wsparcia IMAP jest spowodowany problemem z uruchomieniem biblioteki libetpan, jednak Edgar Schwan zapowiedział, że jeszcze się nad tym tematem pochyli.
Podsumowanie
YAM i Simplemail zdecydowanie najlepsze czasy mają już za sobą. Wobec ciszy w temacie wznowienia prac nad TimberWolfem, co ewentualnie mogłoby prolongować jakieś widoki na Thunderbirda, Claws Mail oferujący prawie wszystkie możliwości nowoczesnego klienta pocztowego, wydaje się najlepszą opcją. Oczywiście jak głosił slogan pewnej reklamy „Prawie czyni wielką różnicę” i zdaję sobie sprawę z tego, że o ile ja z protokołem POP3 mogę żyć (nawet pod ThunderBirdem dla Windows, dalej w ten sposób korzystam z poczty), to dla części użytkowników brak IMAP będzie czynnikiem dyskwalifikującym program. Tak czy owak Claws Mail jest dzisiaj zdecydowanie najbardziej zaawansowanym narzędziem pocztowym dla AmigaOS 4 i paradoksalnie (pomimo niezbyt częstych aktualizacji softu cygnixowego) najbardziej aktualnym. Zatem oceniając sytuację realnie, jeśli pełnoprawna obsługa protokołu IMAP 4 na Amidze stanie się faktem, to raczej doczekamy się jej za sprawą opisywanego narzędzia niż rdzennie amigowej konkurencji. Fanom IMAP zalecam więc śledzenie newsów zamieszczanych przez Edgara Schwana, a pozostałym używać i cieszyć się możliwościami, które ten niezły klient dostarcza nam już dziś.
A ja myślałem że Amiga umarła już na amen. Sentyment nawet pchnął mnie do tego aby pooglądać po ile chodzi na alledrogo, ale ceny są zaporowe.
Więc chyba zainstaluję WinUAE żeby trochę powspominać 🙂
A tak odnośnie tekstu, to szacun za chęci dostosowywania przyjaciółki do współczesnych czasów.
Pozdrawiam
Zaporowe to są ceny AmigX1000 i X5000. Popularne klasyki jak np. A500/1200 chodzą wciąż w ludzkich cenach. Zresztą, moim zdaniem nic się w tej kwestii nie zmieniło od ponad 20 lat. Oczywiście wtedy tyle płaciło się za nówki, teraz pozostał już tylko sprzęt używany.