Cromag Rally – wyścigi w erze jaskiniowców

 

Zapewne wielu z Was w okresie dzieciństwa na ekranach telewizorów obserwowało przygody Freda Flinstone’a, który wraz ze swym przyjacielem Barneyem Rubble szybko i sprawnie poruszali się swymi furami już w epoce dinozaurów. Cromag Rally pozwala nam powrócić do tych klimatów oferując wyścigi w epokach kamienia, brązu czy żelaza. Już sama ta otoczka mówi wiele na temat tytułu, który tym razem wziąłem na tapetę. Rzecz jasna nie ma tu mowy o wiernym symulatorze jazdy czy też choćby pozorach ścigania się na poważnie. Cromag Rally jest typowym przedstawicielem gatunku oderwanych od rzeczywistości gier kartingowych, których przykładem może być np. Bump 'n’ Burn dla Amigi 68k czy SuperTux Kart dla AmigaOS 4. Sama produkcja zapewne dla większości amigowych graczy jest mało znana, jednak była bardzo popularna na platformie Mac PPC, gdzie zadebiutowała już w 2000 roku. Dość ciepłe przyjęcie przez tamtejszych graczy sprawiło, że tytuł ze stajni Pangea Software po kilku latach trafił na platformy mobilne, a po kolejnych kilku, konkretnie w roku 2012 również na konsolę XBox 360. Okazuje się jednak, że ten etap nie zakończył i tak już długiego żywota tej gry. Znalazł się bowiem człowiek, który postawił sobie za cel zmodernizowanie pewnych funkcji gry (jednak nie tracąc ducha oryginału), oraz dostosowanie jej działania do dzisiejszych komputerów. Jako że projekt, stoi na otwartych źródłach, jednym z jego beneficjentów został też AmigaOS 4, a wszystko to za sprawą nieocenionego Romana „Kas1e” Kargina.

Wymagania
Choć oryginał chadzał już na kartach Rage Pro, a Radeon 9600 uznawany był za grafikę optymalną, zmodernizowana wersja ma w tej kwestii dużo większy apetyt. Pomimo pewnych próśb ze strony użytkowników oraz podjętych prób przez programistę, nie udało się skompilować wersji dla biblioteki MiniGL. Oznacza to konieczność posiadania karty graficznej z rodziny co najmniej Radeon HD 7xxx lub wyższej, gdyż tylko takie układy pod kontrolą AmigaOS 4 wspierają bibliotekę OpenGLES2, dla której skompilowany jest Cromag Rally. Swoją drogą dawno już nie było produkcji wspierającej MiniGL, nie wiem, czy od ostatniej premiery nie minęło już ze dwa lata. Dlatego wszystkim, którzy tkwią jeszcze przy starych Amigach One, Pagasosach czy SAMach 440 doradzam poważne rozważenie zmiany hardware na nowszy, gdyż nawet hobbystyczne trwanie przy tego typu sprzęcie ma coraz mniejszy sens. Jeśli jednak posiadamy nowsze komputery możemy być w pełni ukontentowani prędkością odświeżania grafiki, która na A1 X5000 czy X1000 grubo przekracza 200fps. Ewidentnie gorzej sprawa ma się w przypadku SAM 460 jednak 35 – 40fps też nie jest wynikiem, który wyklucza całkiem przyjemną rozgrywkę. Dodam, że pomimo pokaźnej liczby fps’ów tempo gry jest dostosowane do refleksu statystycznego czterdziestoletniego gracza zasiadającego przed monitorem Amigi NG, czyli jest bardziej zbliżone do Lotusa niż Vrooma. Wyjątkiem może być użycie bonusu „turbo”, który daje fajny efekt, osobiście kojarzący mi się z wchodzeniem w „nadświetlną” w Gwiezdnych Wojnach. No ale do wszystkiego można się dostosować.

Cromag Rally – na trasie

Oprawa
Gra działa w pełnym środowisku 3D, to w zasadzie oczywistość, o której nie powinienem w XXI wieku pisać, niemniej przypominam, że zaledwie kilka lat temu oferowano nam komercyjnego Amiga Racer, który tkwił technicznie na poziomie ścigałek z pierwszej połowy lat 90-tych. Niestety poza tym faktem, trudno coś dobrego na ten temat napisać. Był to typowy średniak, wyprodukowany na niszową platformę Maca PPC, na której z pewnością nie istniała tak duża konkurencja, jak dla Windows czy konsol, dlatego też graficy z Pangea Software nie musieli się silić na fajerwerki rodem z Gran Turismo. Po prostu przeciętniak z 2000 roku, może nie aż tak oldskulowy by odrzucał od monitora, ale i z pewnością nie tak dobry by czymkolwiek zachwycał. Do przeciętnej grafiki dostosowała się przeciętna oprawa muzyczna, gdzie żaden z kawałków nie zapadł mi w pamięć i akurat na tym polu dużo wyżej ceniłem Amiga Racer. Niemniej świeżo w pamięci mam ukończoną przed kilkoma dniami grę Mace Defense gdzie przez 70 leveli przygrywał mi jeden i ten sam moduł, dlatego w przypadku Cromag Rally, który oferuje zmianę utworu wraz z każdą kolejną trasą poczułem się znowu normalnie.

Cromag Rally – trasa pustynna

Gramy
Cromag Rally jest produkcją, kładącą największy nacisk na grę wieloosobową, dla której istnieje kilka trybów rozgrywki, takich jak przetrwanie, zbieranie pochodni, czy dwa rodzaje swoistego samochodowego berka. W dzisiejszych czasach, trudno jednak o partnera, który zasiadłby do rozgrywki przy naszych niszowych maszynkach, dlatego też skupiłem się wyłącznie na trybie dla jednego gracza i to na nim skoncentruję swój opis. Tu mamy do wyboru albo pojedynczy wyścig, albo kampanię. W przypadku pojedynczego wyścigu na początku mamy do wyboru tylko trzy trasy z epoki kamienia, kolejne trasy odblokujemy w miarę postępów naszej kampanii, więc najlepiej od razu zacząć rozgrywkę w tym drugim trybie. Przed wyruszeniem w trasę musimy jeszcze wybrać, postać kierowcy i tu Cromag Rally prezentuje się niestety poniżej standardu, o ile w większości gier kartingowych możemy wybierać spośród kilku, jeśli nie kilkunastu „drajwerów”, to tutaj do wyboru mamy jedynie Neandertalczyka lub jego siostrę bliźniaczkę. Na szczęście lepiej jest z wyborem pojazdów, choć muszę podkreślić, że i tutaj jest trochę niestandardowo. Najczęściej bowiem jest tak, iż wśród fur dostępnych bez odblokowania na starcie mamy pojazdy o identycznej liczbie punktów osiągów, które co najwyżej są różnie rozkładane na maksymalną prędkość, przyspieszenie, sterowność itd. Tutaj punkty osiągów są przedstawiane w formie kości rozłożonych na cztery cechy. Maksymalnie dany atrybut pojazdu może mieć 8 kości, z czego wynika, że pełna pula punktów to 32 kości. Początkowo sądziłem naiwnie, że wybór fury nie ma większego znaczenia i skorzystałem z pierwszej dostępnej, jednak już na drugiej trasie w kampanii epoki kamienia zacząłem mieć poważne problemy. Przeanalizowałem więc punkty osiągów pojazdów i okazało się, że pierwszy proponowany wehikuł ma ich najmniej, bo tylko 18. Każda inna fura ma ich więcej, a jedna Obelisk ma ich aż 25. Po zmianie pojazdu nie miałem problemów z ukończeniem kampanii. Dodam, że w miarę postępów w grze odblokowujemy kolejne pojazdy np. konia trojańskiego czy też najwyżej punktowaną (26 kości) w grze katapultę.

Cromag Rally – wybieramy kierowcę

Sama rozgrywka też jest nieco nietypowa. Nie chodzi bowiem tylko o wynik na mecie, ale też o zebranie kompletu rozsianych po trasie ostrzy włóczni. Gra ma cztery poziomy trudności (od jednej do czterech kości), na domyślnie proponowanym (3 kości) musimy zdobyć komplet grotów i wygrać wyścig (na niskim poziomie trudności możemy zająć miejsce w trójce). Samo zwycięstwo bez zebrania towaru oznacza porażkę. W efekcie grałem najczęściej tak, że pierwsze z trzech okrążeń na trasie poświęcałem na kompletowanie grotów, często zawracając się, by wszystko zebrać, a dopiero od drugiego kółka zaczynałem pościg po zwycięstwo. Rzadko też uda nam się od pierwszego podejścia zakończyć rajd sukcesem, gdyż premierowe podejścia do dziewiczych tras, musimy raczej traktować jako rekonesans pozwalający na zorientowanie się gdzie ukryte są ostrza włóczni. Ogólnie takie urozmaicenie rozgrywki traktuję na duży plus. Gdyby chodziło o samo ściganie, zapewne łatwo byłoby uplasować się na pierwszym miejscu, a automatyczne wygrywanie bez większych przeszkód bywa nudne. Tutaj na szczęście przeszkód nie brakuje, a wspomniane części włóczni nie są jedynymi z nich.

Cromag Rally – wybieramy pojazd

Mamy też sporo przeszkadzajek naturalnych, takich jak wiry powietrzne, śliskie tafle lodu, palące obszary lawy, strzelające pioruny czy choćby rów z wodą, do którego wpadnięcie oznacza tak duże spowolnienie, że praktycznie gwarantuje przegrany wyścig. Jedną z przeszkód są też Pterodaktyle ciskające w nas jajami. Jajem, a w zasadzie tym, co się z niego wykluje (samonaprowadzający wybuchowy ptak) może też cisnąć w nas przeciwnik, to zresztą niejedyna broń dostępna na trasie, możemy także oberwać twardym gnatem, ewentualnie wjechać na plamę oleju. Na szczęście my również mamy możliwość zbierania tych broni, by odpłacić przeciwnikom pięknym za nadobne. Co cenne i wygodne miotanie bronią możemy wykonywać zarówno w przód, jak i w tył, obie czynności są dostępne pod różnymi klawiszami tudzież przyciskami na padzie. Broń to jednak niejedyne bonusy rozsiane po trasie, jest jeszcze kilka innych ułatwiających nam jazdę, takie jak choćby okresowe przyspieszenie czy super zawieszenie. Reasumując, choć kilkukrotnie podkreślałem, iż gra posiada niestandardowe rozwiązania, to akurat w przypadku rozsianych po trasie przeszkód, bonusów czy broni trzyma wysoki standard nie ustępując czołowym przedstawicielom tego gatunku.

Cromag Rally – wyścig w epoce brązu

Podsumowanie
Na AmigaOS 4 nie ma zbyt wielu gier wyścigowych, a gier kartingowych jest jeszcze mniej. W zasadzie do tej pory dostępny był wyłącznie SuperTux Kart. Cromag Rally nie jest pozycją aż tak dużą i rozbudowaną jak STK. Oferuje mniej pojazdów, mniej tras czy co za tym idzie krótszą kampanię. Z drugiej strony jest nieco lżejszy dla sprzętu, oferując lepsze odświeżanie grafiki i wcale nie gorszą zabawę. Dostarcza też kilka niestandardowych rozwiązań urozmaicających rozgrywkę, takich jak choćby etap rozgrywany pod wodą, gdzie zasiadamy za sterami łodzi podwodnej. Słowem dla miłośników tego typu wyścigów pozycja obowiązkowa. Dodatkową zachętą do zapoznania się z tym tytułem może być też fakt, iż tę niegdyś komercyjną produkcję, dziś możemy pobrać zupełnie za darmo.

O Mufa