Handy

Atari Lynx, jeden z najbardziej udanych i zarazem najmniej znanych produktów ze stajni Atari. Zaprezentowana w 1989r nowa przenośna konsola, biła swego najgroźniejszego konkurenta Nintendo GameBoy, niemal pod każdym względem. Jako pierwsza posiadała kolorowy wyświetlacz, oraz pozwalała na grę w sieci, co było wówczas nieosiągalne nawet dla konsol stacjonarnych. O możliwościach tej konsoli może również świadczyć fakt że chyba jako pierwsza przenośna konsola na świecie doczekała się strzelaniny fpp. Strzelaniną tą był Alien vs Predator wydany w 1994r, czyli na długo przed tym zanim amigowcy mogli się cieszyć pierwszymi wersjami Glooma czy AlienBreeda 3D. Dodatkową rekomendacją możliwości tego sprzętu niech będzie fakt że prace nad jego skonstruowaniem prowadzili między innymi Dave Needle i R.J. Mical, czyli ludzie którzy wcześniej mieli swój udział przy tworzeniu komputera Amiga 1000. Niestety podobnie jak większość innych produktów Atari, konsola ta została szybko zabita przez totalny brak oprogramowania.
Pierwszy amigowy emulator Lynxa – Handy, został stworzony przez najbardziej płodnego twórcę emulatorów na Amigę Mathiasa „Amidoga” Roslunda. Do działania wymagał procesora PPC i 8MB ramu, niestety pomimo że posiadałem taki sprzęt, nigdy nie udało mi się tego emulatora zmusić do działania. Wszelkie próby uruchomienia zawsze kończyły się zwiechą. Dlatego po pojawieniu się natywnej wersji dla AmigaOS4, „z pewną taką nieśmiałością” podszedłem do tego tematu. Na szczęście moje obawy okazały się bezpodstawne, emulator ruszył bezproblemowo. Pierwszą rzeczą jaka mnie poraziła była prędkość emulacji, w zasadzie gry chodziły tak szybko że o sensownym używaniu emulatora nie mogło być mowy. Przyczyną takiego stanu rzeczy okazał się być domyślnie wyłączony dźwięk (być może na classicu Handy z dźwiękiem „przymulał” i Amidog już tak zostawił). Po włączeniu emulacji dźwięku gry zaczęły już chodzić z prędkością która umożliwiała rozgrywkę. Przetestowałem kilka, żadna z nich nie odmówiła współpracy z emulatorem. Myślę więc że stopień emulacji należy ocenić dobrze. Gorzej sprawa ma się z wygodą obsługi, emulator nie posiada żadnego GUI i całą konfigurację musimy przeprowadzić z poziomu shella. Podsumowując, w dobie emulatorów GBA, Handy z pewnością na dłużej nikogo do monitora nie przykuje. Jednak jeśli jesteś fanem Atari lub po prostu chcesz zobaczyć jak wygląda Shadow of The Beast, czy Alien vs Predator w wersji kieszonkowej, powinieneś się w ten emulator zaopatrzyć.

O Mufa