Widelands – Recenzja

W 1993 r firma Blue Byte wydała na Amigę grę The Settlers. Tytuł ten jak się miało potem okazać został przez wielu okrzyknięty najlepszą grą wszech czasów na przyjaciółkę, stworzył też cały nowy gatunek gier osadniczych, który zyskał sobie rzeszę milionów fanów na całym świecie. Chociaż wersja na przyjaciółkę była najlepsza (jako jedyna oferowała rozgrywkę dla dwóch graczy na jednym ekranie), to niestety sprzedaż już niekoniecznie.

Blue Byte podobnie jak wielu innych wydawców, wkrótce potem opuściło rynek Amigi i w kolejną część Settlersów mogliśmy sobie pograć już jedynie na emulatorach. W 1997r fanów gatunku ucieszyło jeszcze znakomite Foundation, po czym temat Settlersów czy gier „settlersopodobnych” na naszym komputerze się skończył.

Widelands - sceneria zimowa

Widelands – sceneria zimowa

 

Sytuacja „zmieniła” się dopiero w 2005r za sprawą gry Widelands. Jednakże mowa o zmianie sytuacji jest tutaj właściwie sporym nadużyciem, sama gra była była wówczas jeszcze w początkowej fazie rozwoju, a port amigowy był na tyle niestabilny że całość stanowiła jedynie ciekawostkę o której szybko zapomniano. O Widelands pamiętał jednak Fredrik Wikstorm, który w marcu przypomniał nam ponownie o istnieniu tej ciekawej, darmowej gry wzorowanej na The Settlers II. Trzeba przyznać że przez te 9 lat gra przeszła sporą ewolucję w dobrym kierunku a i stabilność (jeśli nie liczyć jednego szczegółu, o czym później) też już nie przeszkadza w tym by Widelands na Amidze potraktować na poważnie.

Widelands

Widelands

 

Dla tych, którzy jakimś cudem nie mieli dotąd styczności z Settlersami czy grami na nich wzorowanymi, krótkie wyjaśnienie na czym polega rozgrywka. Wcielamy się w postać wodza plemienia który najczęściej ma za zadanie ekspansję na terytoria zajmowane przez wroga. Nie chodzi jednak o to by wysłać armię z rozkazem atakuj i po robocie, o nie nie ma tak łatwo. Aby doszło do wojny najpierw trzeba przygotować się do niej ekonomicznie. Jesteśmy więc swego rodzaju premierem, a zarazem ministrem przemysłu, gospodarki, rolnictwa, leśnictwa, rybołówstwa, dróg, obrony itd. Zaczynamy zazwyczaj z jednym zamkiem pełniącym rolę magazynu w którym zgromadzone jest nieco surowców. W pierwszej kolejności budujemy chatę drwala oraz kamieniarza by mieć podstawowy budulec do wznoszenia innych budowli. Dalej to już w zależności od taktyki i potrzeb konkretnej misji…

Widelands - czrny ląd

Widelands – czrny ląd

 

W Widelands, podobnie jak ma to miejsce w innych grach z gatunku, cały świat żyje. Widzimy więc falujące liście na drzewach stukanie młotkiem budowniczych wznoszących konstrukcje, drwali ścinających drzewa czy skubiące trawę zwierzęta przechadzające się po lesie. Całość rozgrywa się w czterech różnych sceneriach, standardowej trawiastej, na czarnym lądzie, pustyni oraz w krajobrazie zimowym. Grafika oddająca to co dzieje się na ekranie nie odstrasza, chociaż jest nieco gorsza – bardziej kanciasta, niż w The Settlers 2. Muzyka jest za to całkiem przyzwoita, kawałki zapisane w formacie OGG trzymają klimat, jeden z nich jako żywo przypomina mi melodię z pierwszej części Settlersów. Natomiast samą grywalność jak i złożoność rozgrywki oceniam wyżej niż w przypadku produktu Blue Byte.

Widelands - misja Imperium w krajobrazie pustynnym

Widelands – misja Imperium w krajobrazie pustynnym

 

Podobnie jak jak to miało miejsce w pierwowzorze kluczową rolę dla rozwoju królestwa odgrywa system dróg (w Foundation nie było dróg i mi się to bardziej podobało). Wydaje się że w przypadku Widelands drogi mają mniejsza tendencję do korkowania się niż w drugiej części Settlers. Cechą wspólną jest utwardzenie najczęściej uczęszczanych szlaków, oraz wprowadzenie zwierząt w celu przyspieszenia transportu (w przypadku Widelands, są to woły dla Barbarzyńców, ale już gdy gramy rasą Imperium, jest tak jak Settlersach, czyli osiołki). Drogi są krwiobiegiem królestwa łączącym zamek z pozostałymi budowlami. Same budowle można ulepszać, niektóre nawet dwukrotnie, przy czym należy robić to z głową, gdyż podnoszą swoje umiejętności (tyle że samoistnie) również robotnicy. Jesli mamy kuźnię i przekształcimy ją o stopień wyżej w wytwórnię toporów od razu pojawia się przycisk do kolejnego ulepszenia na młyn wojenny. Szybkie z niego skorzystanie może się jednak okazać krokiem brzemiennym w skutkach w wyniku którego dostaniemy zaawansowany budynek, w którym nie będzie miał kto pracować. Aby zwykły kowal mógł obsługiwać młyn wojenny musi awansować na mistrza w swoim fachu, do tego trzeba czasu, a konkretnie wyklepania 24 toporków w budynku o niższym stopniu.

Widelands - lupa

Widelands – lupa

 

Jeśli wybudujemy pochopnie zbyt zaawansowany budynek, tudzież np. skończą się drzewa w okolicy domostwa drwala niepotrzebną budowlę możemy usunąć na dwa sposoby. Pierwszy to spalenie, które załatwia sprawę szybko, aczkolwiek poza zwolnionym miejscem nie przynosi żadnych korzyści. Drugi to rozbiórka, trwa to dłużej (mniej więcej tyle co budowa), ale dzięki temu odzyskujemy surowce które wcześniej wykorzystaliśmy do budowy. Przy okazji chatki drwala warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną ciekawą rzecz, która w sumie nadaje realizmu w grze. Mianowicie w niektórych podobnych grach występowała sytuacja że wycięliśmy wszystkie drzewa a zapomnieliśmy wcześniej postawić chatkę leśniczego który obsiewał teren. W efekcie nagle kończyło się drewno i kontynuowanie rozgrywki stawało się niemożliwe (nie mogliśmy postawić chatki drwala gdzieś indziej, w zalesionym terenie, bo nie mieliśmy drzewa na jej pobudowanie). W Widelands taka sytuacja jest niemożliwa, po pierwsze jak już wspominałem zawsze można dokonać rozbiórki, po drugie tak jak w przyrodzie tutaj również występują „samosiejki”. Nawet więc jeśli drwal wytnie wszystko dokoła w pień, to prędzej czy później jakieś jedno pojedyncze drzewko urośnie. Z drugiej strony, niekiedy zdrowe drzewa usychają, zanim je zetniemy, czyli znowu jak w przyrodzie.

 

Kopalnie to kolejny nieodzowny element gier „settlersowatych”. Widelands nie odbiega tutaj od normy, mamy więc cztery standardowe: węgiel, żelazo, złoto i marmur, z których trzy, ze szczególnym naciskiem na dwa pierwsze, mają istotny wpływ na na zbrojenia, a co za tym idzie potencjał militarny naszego królestwa.

 

Walki odbywają się również standardowo, czyli wyznaczamy budynek militarny przeciwnika do ataku, liczbę żołnierzy a potem mamy do czynienia z fikuśnymi podskokami i laniem się po łbach dokładnie takim samym jakim znamy już od pierwszej części Settlersów. Zdobywanie terenu neutralnego odbywa się również w sposób znany z osadników, czyli po przez postawienie strażnicy blisko granicy. Dodatkowo mamy do dyspozycji budynki treningowe i areny walk pozwalające naszym żołnierzom na zdobywanie większych umiejętności. Także jeśli chodzi o liczbę ras Widelands nie odbiega tutaj od standardu wyznaczonego przez Settlersów (chociaż akurat nie drugiej, a konkretnie trzeciej części gdzie zadebiutowały), tak więc w grze dostępne są trzy nacje. Przy czym o ile w The Settlers 3 byli to Egipcjanie, Rzymianie i Azjaci, w Widelands, mamy do dyspozycji Barbarzyńców, Imprialistów i Atlantydów.

Widelands

Widelands

 

Osoby rozpoczynające przygodę z Widelands, które wcześniej miały do czynienia z Settlersami czy Foundation, nie powinny mieć większych problemów z szybkim opanowaniem reguł gry. Dla mniej zaawansowanych graczy został przygotowany tutorial. Nawet jeśli jednak go pominiemy to nic straconego, gdyż i tak pierwsze misje kampanii stanowią swojego rodzaju przewodnik. Najczęściej mamy za zadanie wybudować jakiś budynek, przy czym jesteśmy informowani dla jakich celów on służy i co dzięki jego wybudowaniu osiągniemy. Prawdziwa gra zaczyna się dopiero od trzeciej misji, która płynnie przechodzi z poradnika w rozbudowane wyzwanie cechujące się bardzo wydłużonymi liniami zaopatrzeniowymi i kilkoma komputerowymi przeciwnikami do pokonania.

Jeśli znudzą nam się komputerowi przeciwnicy, bądź też uznamy że nie stanowią dla nas godnego wyzwania, zawsze możemy zasiąść do zmagań z żywym przeciwnikiem. Gra oferuje tryb rozgrywki, zarówno po lanie jak i za pośrednictwem internetu. Gdy i ten model zabawy przestanie nam wystarczać i poznamy wszystkie mapy Widelands od podszewki, samemu możemy stworzyć nową, gdyż Widelands oferuje stosowny edytor.

 

Port dla Amigi

W zasadzie ma tylko jeden zasadniczy mankament, mianowicie nie można stosować podglądu mapy, gdyż każdorazowo taka operacja kończy się zawieszeniem gry. Błąd został dosyć szybko zgłoszony autorowi, jednak do tej pory nie został poprawiony. Brak podglądu nie uniemożliwia ukończenia kampanii, ale stanowi niewątpliwie pewien dyskomfort. Poza tym bugiem z mapą nie można przyczepić się do stabilności programu, który działa bez dwóch zdań dużo lepiej niż wersja z 2006r. Na około 20 godzin grania Widelands zawiesił się tylko raz, czyli nie jest źle, chociaż ta jedna zwiecha to i tak o jeden raz za dużo. Można się przed skutkami zawieszenia bronić ustawiając częsty czas autozapisu gry. Ja ustawiłem sobie na co 5 minut, ale gra umożliwia zapis w jeszcze częstrzych odstępach. Drugą rzeczą, która cechuje niestety porty Fredrika WIkstorma (tak samo było przez kilka lat z Battle Of Wesnoth, dopóki nie przejął pałeczki Andrea Palmate), to kompilacja gry wyłącznie w języku Szekspira. Szkoda bo gra jest (na innych platformach) spolszczona i z tego co się zorientowałem wystarczyłaby dodanie jednej opcji przy kompilacji by i amigowcy mogli polską wersję językową sobie ustawić. Co prawda cele w postawione przed graczem wyłożone są na tyle jasno że nawet osoba słabo władająca angielskim sobie poradzi, niemniej w Widelands występuje sporo tekstów – szczegółowych opisów budynków, raportów składanych przez podwładnych itp. Przyjemnie byłoby poczytać o tym po polsku.

 

Podsumowanie

Małe minusy, jak problem z podglądem mapki czy brak polskiej wersji językowej, nie mogą przesłonić całej gamy plusów. Najważniejszym plusem dla fana Settlersów jest fakt że po kilkunastu latach przerwy wreszcie można pograć w kolejną wariację osadników na Amidze. Trzeba dodać wariację bardzo udaną w kilku miejscach przewyższającą to co oferował oryginał. Wszystko to za zupełną darmochę. Osobiście w moim prywatnym rankingu Widelands znajduje się w TOP 5, a może nawet w TOP 3 wydanych dotąd tytułów dla AmigaOS 4. Polecam gorąco każdemu komu udało się połknąć bakcyla, tak jak mnie przed laty kiedy zobaczyłem po raz pierwszy produkt Blue Byte. Ostrzegam jednak, trzeba sobie wygospodarować bardzo dużo czasu…

O Mufa