W sierpniu przy okazji pisania pierwszego artykułu o aplikacjach QT, prorokowałem, że intensywny rozwój oprogramowania z wykorzystaniem tego środowiska na Amidze, spowoduje, że zapewne powrócę jeszcze do tematu. Powracam do niego dosyć szybko, bo po pięciu miesiącach. Mniejszych bądź większych utilków wykorzystujących biblioteki QT cały czas przybywa. Może nie tak lawinowo, jak to miało miejsce wówczas, niemniej ciągle jest to zauważalny procent wśród nowo powstającego oprogramowania przeznaczonego dla AmigaOS 4. Dodatkowym bodźcem, który skłonił mnie do napisania tego tekstu, była teza postawiona przez Adama Mierzwę, w artykule podsumowującym ubiegły rok, iż to, co wyszło pod QT jest kiepskiej jakości. Z tak kategorycznie postawionym stwierdzeniem nie mogę się zgodzić. Owszem nie ma co ukrywać, że wśród software QT zdarzają się niewypały, są jednak też całkiem użyteczne przykłady, które dostarczyły amigowcom pozytywnych wrażeń i nowych możliwości.
QTWeb przez te pięć miesięcy jako taki niewiele się rozwinął. Na OS4Depot trafiło kilka odsłon zawierających drobne poprawki, jednak sam program nadal opiera się na starej wersji 3.3.3. W tym momencie drodzy czytelnicy zapewne zastanawiacie się, po co w takim razie o QTWeb wspominam. Otóż chcę na jego przykładzie pokazać zmiany, jakie zaszły w samym QT. Chociaż nadal nie mamy jeszcze dostępu do piątej generacji, to wersja 4.7 przeszła we wrześniu sporo zmian i poprawek. Odbiło się to pozytywnie na stabilności i funkcjonalności oprogramowania. Sam QTWeb poza zwiększoną stabilnością (co było sporym mankamentem tego programu) zyskał możliwość pisania tekstów z użyciem polskich znaków narodowych. Wczesną jesienią 2013 roku, było to dopiero druga po OWB, nowoczesna przeglądarka, która dawała Polakom ten komfort. W efekcie program z ciekawostki przekształcił się w dużo bardziej użyteczne narzędzie.
InternetSurfBoard prosta przeglądarka o dosyć ascetycznym GUI. Silnik renderujący jest jeszcze starszy niż ten użyty QtWeb i na chwilę obecną pozwala w teście HTML5 uzyskać zaledwie 179 punktów. Pomijając jednak nie najlepsze wyniki InternetSurfBoard, dosyć dobrze spełnia funkcję lekkiej, prostej przeglądarki dla niewymagających, do jakiej został przeznaczony. Program posiada podstawowe funkcjonalności. Pozwala na pracę na zakładkach, w oknie lub na pełnym ekranie, wyposażony jest menadżer pobierania, potrafi eksportować strony do PDF, JPG bądź SVG. Pozwala też rzecz jasna pisać z użyciem polskich liter.
QPDFView
Przeglądarka dokumentów będąca modelowym przykładem na to, że QT daje Amidze również rasowy soft. Program potrafi obsługiwać dokumenty PDF i DJVu. Fakt obsługi tego drugiego jest już sam w sobie wielkim wydarzeniem. Swoistym paradoksem była sytuacja, w której megabajty tekstu, zapełniające łamy starych czasopism (których skany są dostępne zazwyczaj w formacie DjVu), a stworzone kiedyś przez amigowców i dla amigowców, można było po latach przeczytać wszędzie tylko nie na Amidze. Pomimo różnych apeli środowiska do programistów, w tym i postulatów zgłaszanych przez moją skromną osobę, AmigaOS 4 na obsługę tego formatu musiał czekać niemal 10 lat. Gdyby nie Qt, zapewne poczekałby jeszcze dłużej. QPDFView to jak sama nazwa wskazuje nie tylko DJVu, ale przede wszystkim PDF. Dotychczas dostępne dla AmigaOS przeglądarki, opierały się głównie o silnik XPDF. Istniała potrzeba większego zróżnicowania w tym zakresie. Pojawiły się nawet koncepcje zbiórki pieniężnej, by przenieść program VPDF z systemu Morphos. Dzięki QPDFView nie ma już takiej potrzeby. Obie aplikacje korzystają z Popplera, jednak program amigowy oparty jest o znacznie nowszą wersję tej biblioteki niż flagowa przeglądarka z MOSa. Atutem QPDFView jest szybka praca, rozbudowane GUI, mnóstwo przydatnych skrótów klawiszowych i dosyć duże możliwości konfiguracyjne. Mamy możliwość oglądania po dwie bądź więcej stron jednocześnie na ekranie, czy włączenie trybu prezentacji. Niestety pomimo licznych zalet, program ma też jedną wadę, którą jest brak możliwości wydruku dokumentów. W tym celu nadal musimy używać systemowych narzędzi takich jak AmiPDF czy AmiGS. Pomimo tej niedogodności i tak oceniam QPDFView wysoko. To po prostu w realiach amigowych bardzo dobry program.
SmTube
Program do obsługi serwisu YouTube. Oferuje znacznie większe możliwości w stosunku do opisywanego w poprzednim tekście ClipGraba. Aplikacja wita nas oknem, w którym na starcie dostępne są filmy podzielone na trzy kategorie, na które składają się materiały najbardziej popularne, najwyżej oceniane oraz top muzyczny. Dzięki integracji z Mplayerem, każdy z filmów możemy oglądać na żywo bądź z lekkim opóźnieniem, wystarczy dwuklik na miniaturze danego wideo. Materiały możemy też pobierać na dysk w ustalonej przez nas rozdzielczości oraz formacie. Skrypty zawsze są aktualne i z odtwarzaniem czy pobieraniem nie ma najmniejszych problemów. Całość uzupełniona jest rzecz jasna o wyszukiwarkę materiałów. Reasumując użyteczny i stabilny jak skała program do YT, który ma wszystko to co potrzeba. Zaprzeczenie crapów sprzed lat, pokroju Tubexxa.
Banana
Pasek narzędzi, mogący być zamiennikiem systemowego AmiDocka. W założeniu ma naśladować zachowanie docka z MacOSX. Tak więc mamy tu do czynienia z ruchomymi animowanymi ikonami, które w sposób płynny się powiększają po najechaniu na nie wskaźnikiem myszy. Całość trzeba przyznać, wygląda całkiem efektownie. Niestety program jest jeszcze w wersji alpha. Przed publikacją został przetestowany tylko na Amidze One X1000 i działa wyłącznie na maszynach wyposażonych w grafikę RadeonHD. Osobiście nie jestem wielkim entuzjastą przesadnego „podbajerzania” systemu, ani też importowania rozwiązań kojarzonych z nadgryzionym jabłkiem. Przedkładam funkcjonalność nad fajerwerki, a w tej chwili Banana przegrywa jednak na tym polu AmiDockiem. Z drugiej strony nie jest tajemnicą, że dla wielu amigowców upiększanie blatu od niepamiętnych czasów jest niczym religia. Ciągle pojawiają się nowe tematy, skórki czy efektowne zegarki, z pewnością więc i Banana, po lekkim dopracowaniu może mieć przed sobą przyszłość na naszej platformie.
Stellarium
Przedstawione wcześniej oprogramowanie miało być dowodem na to, że aplikacje QT wcale nie wyglądają tak źle, jak się je opisuje. Byłoby jednak zafałszowaniem sytuacji udawanie, że wszystko jest cacy. Stellarium jest jednym z najbardziej znanych i najlepszych darmowych programów astronomicznych. Niestety wersja pod QT, dostępna na Amigę jest jednym z większych przykładów porażki. Na mojej maszynie w zasadzie wszystko, co widać to czarny ekran. Aplikacja wymaga do działania MiniGL, na Wazp3D, które tylko udaje prawdziwe 3D ma prawo nie działać. Niestety niewiele lepiej jest na maszynach z kartami graficznymi, do których istnieją sterowniki 3D. Problemy z prędkością działania, wyświetlaniem, czy stabilnością praktycznie dyskwalifikują Stellarium z normalnego użytku. Jedyną nadzieją może być fakt, iż autor publikując program zaznaczył, że to wczesna wersja beta. Może więc w przyszłości będzie lepiej.
Jak pokazuje powyższe zestawienie softu wykorzystującego QT, systematycznie przybywa. Oprogramowanie prezentuje różny poziom. Są średniacy, których można używać, jednak trzeba się liczyć, że w pewnych przypadkach potrafią sprawić niemiłą niespodziankę, do takich programów zaliczyłbym QTWeb czy dock Banana. Są jednak programy bardzo dobre, wzbogacające możliwości Amigi w danej dziedzinie, że wspomnę tylko QPDFViewa, czy SmTube. Nie ma też co ukrywać, że zdarzają się całkowite niewypały, takie jak Stellarium. Niczemu to jednak nie dowodzi. Oprogramowanie bardzo dobre, średnie, czy też kompletnie nieudane i niestabilne, znajdziemy wszak również wśród softu wykorzystującego MUI czy Reaction. Uważam więc że teza postawiona przez Adama, a dzień później bezrefleksyjnie powielona przez Szamana, jest przesadzona i niesprawiedliwa. Patrząc na QT obiektywnie i traktując temat całościowo, nie można wszystkiego przekreślać. Software QT, naprawdę potrafi być OK. Mam nadzieję, że w przyszłości nieudanych przykładów będzie coraz mniej. Nawet, jednak jeśli miałoby się okazać, że na każdy nowy dobry program, będzie przypadać pięć crapów, to i tak na QT warto stawiać. Szansa na co piąty dobry program to przecież sytuacja lepsza niż brak szans na jakikolwiek dobry program. Tak mało rozpieszczana na polu oprogramowania platforma, jak AmigaOS potrzebuje nowego softu, również tego pod QT.
Aktualny Morphos w VPDF ma najnowszego popplera (nowszego o jakis miesiąc od wersji dostępnej na OS4), z poprawionym dość ważnym błędem dotyczącym drukowania pdfa do ps.
Dobrze, ale zadam jedno pytanie – tak po prostu jako użytkownik różnych systemów a amigowiec od początku. Skoro powstał port biblioteki QT, pewnie za chwilę sportują GTK, to tak na prawdę czym będzie się różnić AmigaOS od Linux-a z KDE czy Gnome + E-UAE? Tym że jądro systemu jest inne? Rozumiem – przyciągnięcie programistów znających QT, ułatwienie w portowaniu softu też do mnie przemawia ale to wszystko zmierza w kierunku wielkiej unifikacji. Może zamiast palić czas na tworzenie GUI w natywnych bibliotekach AmigaOS, odwrócić sytuację i do GUI używać QT. Wtedy obok KDE będzie to drugi natywny User Interface oparty na QT i nie będzie problemów z kompatybilnością oraz palenia czasu na rozwiązywanie problemów z działaniem biblioteki.
No ale pod Windowsem oraz jak przypuszczam pod Makiem też masz i QT i GTK, ale czy to z automatu oznacza że systemy te nie różnią się niczym od linuxa? Moim zdaniem jednak się różnią, a takie GTK nie powstało dla nich po to by upodobnić te systemy do linucha, tylko po to by wzbogacić oprogramowanie np. o Gimpa. Skoro taką drogą unifikacji kroczą wielcy, to tym bardziej nie ma sensu aby Amiga prężyła muskuły i w każdym aspekcie starała się robić tylko oryginalny dedykowany jej soft na oryginalnym GUI. Potencjal ludzki mamy tysiące razy mniejszy od Wintela, kto miałby nam napisac amigową alternatywą dla Photoshopa, Firefoxa itd.