Gorky 17

Jest rok 2008. Wywiad NATO donosi, że Rosjanie całkowicie zniszczyli jedno ze swoich „tajnych” miast znane pod nazwą Gorky 17. Stanowiło ono dokładną replikę miasta amerykańskiego i służyło jako baza szkoleniowa dla najlepszych szpiegów. Rosjanie utrzymują, że zniszczyli miasto w wyniku naturalnego procesu jaki nastąpił po zakończeniu zimnej wojny. Jednak w rzeczywistości w Gorky 17 działo się o wiele więcej niż tylko szkolenie szpiegów. Nieznane są dokładne szczegóły dotyczące prowadzonych tam eksperymentów. Wiadomo tylko, że dotyczyły one telekinezy i teleportacji. Zdeformowane stworzenia – „wyniki” nieudanych eksperymentów – uciekły twórcom i siały zniszczenie, to był prawdziwy powód, dla którego należało zniszczyć miasto.
Następnego roku wywiad NATO otrzymał informację, że Rosjanie mają jeszcze jedno tajne laboratorium wojskowe, podobne do Gorky 17, ukryte gdzieś w pobliżu miasta Lubin. Chcąc dowiedzieć się więcej natychmiast wysłano tu grupę naukowców i żołnierzy. Niestety cała grupa przepadła bez śladu. Wtedy NATO dostało cynk informujący, że z mieszkańców Lubina stworzono hybrydy. Siejące zniszczenie potwory zamieniły prosperujące wcześniej miasto Lubin w strefę wojny. Udało się także ustalić, że Rosjanie zgromadzili dane genetyczne wszystkich mieszkańców na czterech macierzach dyskowych o dużej powierzchni. W tej sytuacji NATO otoczyło teren oddziałami sił specjalnych. Utworzono też drugą grupę.gorky17_CD

Bohaterem naszej historii jest czterdziestoletni żołnierz kanadyjski – Cole Sullivan, specjalizujący się w bioinżynierii. Do pomocy przydzielono mu dwóch żołnierzy do zadań specjalnych: Jarka Owicza i Thierego Trantigne. Trio to nosi nazwę Grupy Drugiej. Podstawowym jej zadaniem jest wejść do miasta, odnaleźć wszystkie cztery macierze dyskowe. Następnie wykorzystać je w laboratorium, aby zrekonstruować ludzi zmienionych w hybrydy. Drugorzędnym zadaniem jest dowiedzieć się co stało się z Grupą Pierwszą.

Taką historyjkę oferuje wprowadzenie do gry Gorky 17, będącej jak sam to określił wydawca swego rodzaju Dukem Nukem Forever Amigi. Pierwotnie bowiem plany wydania gry ogłoszono już 12 lat temu, wkrótce po zakupie stosownej licencji od Metropolis Software House. Fakty były jednak takie, że Hyperion miał już wówczas podpisany kontrakt z Amiga Inc, na dalszy rozwój systemu operacyjnego AmigaOS, co de facto oznaczało porzucenie profilu działalności z lat 1999 – 2002, jakim było wydawanie na Amidze gier, stworzonych wcześniej na PC. Z dawnej trójki odpowiedzialnej za przeniesienie na Amigę takich gier jak Heretic II, Shogo, Quake II czy Descent Freespace, dwaj bracia Frieden stanowili teraz absolutny core team tworzący nowy system. Nieco bardziej zluzowany wydawał się trzeci etatowy programista Steffen Haeusser i to na jego barki spadł temat Gorky.

Gorky 17 - Linux.

Gorky 17 – Linux.

Początkowo wydawało się, że na grę nie będziemy czekać długo. Udało się skończyć wersję Gorky 17 dla Linuksa, do sieci trafiły też pierwsze obrazki przedstawiające grę w działaniu pod AmigaOS 4.0. Niestety Haeusser wkrótce potem odszedł z Hyperionu i w konsekwencji amigowego portu nie udało się doprowadzić do końca. Temat gier ze stajni belgijskiego producenta przycichł na dobre 5 lat. W 2011 Peter Gordon, jeden z systemowych developerów współpracujących z Hyperionem przy rozwoju systemu, zaproponował, że odświeży stare hity, dostosowując je do optymalnego działania pod AmigaOS 4.1. Efektem tego były nowe wersje Quake II i Descent Freespace. Na forach szeptało się o tym, że w kolejce czeka jeszcze Gorky, którym można by się zająć, lecz amigowe nadzieje w tym względzie po raz kolejny zostały zawiedzione. Gdy w lipcu 2013 do zespołu pracującego nad rozwojem systemu dołączyli Frank Menzel oraz Thomas Claus, ludzie z grupy Entwickler-X, której udało się wydać na Amigę kilka mniejszych gier, na stworzonej przez siebie internetowej platformie AmiBoing, chyba nie było na świecie człowieka, który przewidziałby, że ten fakt może mieć jeszcze jakieś znaczenie, dla dawno zapomnianego i porzuconego na Amidze Gorky 17. Tymczasem zupełnie niespodziewanie w październiku 2015 r, za sprawą wspomnianej dwójki amigowa wersja wreszcie ujrzała światło dzienne. Reasumując proces wydawania Gorky 17 na Amigę, mocno przypomina czas, w jakim wydawano Dukem Nukem Forever dla pecetów, choć trzeba przyznać, że ostatecznie Hyperionowi udało się z Gorky wyrobić o dwa lata szybciej;)

Dodatkowym smaczkiem towarzyszącym wydaniu gry było uczczenie 30-tych urodzin Amigi. Na jednej z większych imprez poświęconych urodzinom „przyjaciółki”, niemieckim Amiga 30 Germany rozpoczęto przedpremierową sprzedaż gry w obniżonej cenie. Ta była rozprowadzana w dwóch wersjach, standardowej i Special Edtition, zawierającą dodatkowo koszulkę, plakat, naklejkę i notes. Dzięki uprzejmości goszczącego na imprezie, znanego amigowca Krzysztofa „Radzika” Radzikowskiego, znalazłem się wśród pierwszych nabywców gry. Zamówiłem oczywiście zestaw rozszerzony. Plakat znalazł swoje miejsce w moim amigowym gabinecie, naklejka AmigaOS przyozdobiła podstawę mojego monitora, koszulka czeka na swój chrzest bojowy do następnej amigowej imprezy, a amigowy notes jest tak fajnym kolekcjonerskim gadżetem, że jakoś nie mam serca, by cokolwiek w nim zapisywać;)

Gorky 17 - pakiet specjalny.

Gorky 17 – pakiet specjalny.

Najważniejszym elementem zestawu była oczywiście sama gra. Ta wydana jest przyzwoicie, opakowana w standardowe duże pudełko CD, aczkolwiek bez fajerwerków typu kartonowy BOX. W środku znajdziemy kolorową jednostronicową wkładkę, dokładniejsza instrukcja znajduje się na płycie w postaci pliku PDF. Na okładce znajdziemy kilka screenów, wzmiankę o podstawowych cechach gry, usprawnieniach dodanych w wersji amigowej oraz minimalnych wymaganiach.

Przy tych dwóch ostatnich rzeczach warto się zatrzymać. Hyperion utrzymuje, że amigowe Gorky 17 jest najlepszą wersją, jaka jest dostępna dla wszystkich platform. Cóż przynależnym producentowi i wydawcy prawem jest chwalić swój produkt i trzeba przyznać, że w jakimś tam sensie belgijska firma ma rację. Z drugiej jednak strony należy sobie powiedzieć, że usprawnienia w opisywanej wersji nie są jakąś rewolucją, która dawałaby tutaj Amidze rolę absolutnego dominatora, a raczej drobnym przypudrowaniem uprawniającym co najwyżej do tezy o remisie ze wskazaniem. Wśród zmian w grze wymieniono zatem:

Obsługę rolki w myszce, w sumie drobiazg, choć niewątpliwie akurat w przypadku Gorky rzecz bardzo przydatna i wygodna
Możliwość swobodnego wyboru wysokiej rozdzielczości dla gry
Usprawnienia w zakresie silnika i zawartych w produkcji multimediów.

Autorzy postarali się bowiem o przekonwertowanie starych sampli WAV-e, na nowocześniejszy format OGG. Zmieniono także, królujące w latach 90-tych animacje ASF na bardziej współczesny Mjpeg. Niestety w czasie gry filmiki są skalowane do dzisiejszych rozdzielczości metodą scanline, a więc niezbyt przyjemną dla oka. Przerywniki filmowe są zatem raczej koniecznością, którą można szybko przerwać niźli doznaniem artystycznym, jakim zapewne były kilkanaście lat temu (na usprawiedliwienie dodam, że współcześni gracze PC też narzekają na przerywniki filmowe w Gorky 17).

Gorky - okładka wersji amigowej

Gorky – okładka wersji amigowej

Wśród cech gry wymieniono także cztery wersje językowe angielską, niemiecką, hiszpańską oraz francuską (ta ostatnia tylko tekst). Na polskich forach podniósł się z tego powodu mały szum, bowiem rodzimi gracze pamiętają że w wersji PC były jeszcze języki polski i rosyjski. Prawda jest taka, że funkcjonowały obok siebie dwie wersje. Pierwsza, znacznie popularniejsza i częściej spotykana, była wersją cztero-językową, to ona królowała na najważniejszych zachodnich rynkach. Druga mniej popularna a rozszerzona o dwa języki, funkcjonowała głównie w naszej części świata. Hyperion nabył prawa do wersji z naszego punktu widzenia okrojonej (taka też została wydana na Linuksa). Na pytanie zadane autorom o możliwość dołączenia polskiego i rosyjskiego pakietu językowego, padła odpowiedź, iż wymagałoby to zakupienia stosownej licencji.

To w zasadzie zamyka możliwość (przynajmniej tę oficjalną) ukazania się amigowego Gorky wzbogaconego o pakiet polskojęzyczny. Sytuacja przez te lata bowiem się skomplikowała, przychylna Amidze firma Metropolis Software nie jest już właścicielem praw do Gorky 17. Teraz prawami tymi zarządza Topware, której jeden z szefów dał wyraz nieznajomości umów zawartych przez poprzedniego właściciela i generalnie niezbyt entuzjastycznego (delikatnie rzecz ujmując) przyjęcia do wiadomości faktu, że Hyperion tę umowę postanowił wreszcie zrealizować.

Oczywiście te niesprzyjające okoliczności nie uniemożliwiają spolonizowania gry metodami chałupniczymi. Jeśli dysponujemy krążkiem z odsłoną pecetową, Wystarczy, że przekopiujemy plik lang.dat do katalogu Groky 17:DAT/COMMON na dysku amigowym. W tym momencie uzyskamy polskie napisy do wszystkich dialogów, jak i menu oraz opcji. Gorzej sprawa ma się z wypowiadanymi dźwiękami. Jak już wspominałem Entwickler-X zmienił format sampli na OGG, więc proste przekopiowanie pliku voice.dat (zawierającego sample wave) nic nam nie da. Po prostu wówczas zamiast dialogów angielskich zapanuje cisza. Na szczęście Gorky 17 to gra, która zdobyła w świecie sporo fanów, a to spowodowało wysyp różnorakich narzędzi służących modowaniu i poprawianiu gry. Wśród nich znalazły się także edytory pliku voice.dat. Jeden z polskich amigowców wziął już taki edytor na tapetę i podesłał mi nawet pierwsze efekty prac. Muszę przyznać, że są one bardzo obiecujące, choć jeszcze nie wszystko w 100% działa. Wydaje się jednak że jest tylko kwestią czasu i samozaparcia by taka w pełni działająca polska ścieżka dźwiękowa oparta na OGG mogła powstać.

Ostatnią informacją na okładce, która także wzbudziła krytyczne uwagi jednego z naszych forumowiczów była kwestia minimalnych wymagań systemowych. Fakt jest taki, że w 1999r, kiedy królował system Windows 98, a konfiguracje ówczesnych pecetów nie porywały wydajnością, producent dosyć oszczędnie ustalił wymagania systemowe na Pentium 233MHz. Czy taka konfiguracja wystarczała do komfortowego grania? Nie wiem, bo peceta wówczas nie posiadałem. Wiem, natomiast że trzy lata później wydawca wersji dla Maca ustalił te wymagania na minimum G3 300MHz i 128MB RAMu. Co prawda Hyperion w tym samym czasie określił je na poziomie PPC 266MHz, jednak wydaje się, że od początku było to mocno naciągane i w zasadzie nie miało sensu. Procesory PowerPC 603e i 604 dla Amig klasycznych były standardowo wyposażone w zegary między 160MHz a 240MHz. Zatem spośród wąskiej grupy użytkowników klasyków z „pałerką” na pokładzie, odbiorcami mogłaby być jedynie jeszcze węższa grupa miłośników overclockingu. A zapewne nawet oni narzekaliby, że całość wlecze się jak flaki z olejem, wszak proponowane wymagania były minimalnymi, a nie optymalnymi. Wydaje się, więc że postawienie na PowerPC 500MHz było słusznym posunięciem. Każdy sprzęt nowej generacji, począwszy od skromnej SAM 440EP te wymagania spełnia. A jeśli ktoś ma do takich wymagań zastrzeżenia, niech zobaczy okładkę współczesnej reedycji Gorky 17 dla PC, znajdzie na niej minimalne wymagania na poziomie procesora 500MHz a optymalne 1GHz.

Gorky 17 - okładka współczesenej reedycji na PC.

Gorky 17 – okładka współczesenej reedycji na PC.

Zostawiam na boku sprawę pewnych kontrowersji związanych z grą, które tak naprawdę były wyrażane przez pojedyncze osoby i przechodzę do dania głównego. Gra instaluje się za pomocą standardowego instalatora z AmigaOS 4. Po zakończeniu instalacji mamy do dyspozycji dwie ikony. Pierwsza „config” to standardowy launcher znany z innych gier wyprodukowanych na AmiBoing. Decydujemy tutaj o rozdzielczości, o tym, czy gra ma działać na pełnym ekranie, czy grafika ma być wyświetlana w trybie software’owym oraz, czy ma być aktywny parametr Vsync. Już po uruchomieniu gry mamy z poziomu menu dostęp do kolejnych opcji, gdzie możemy włączyć cienie, a także ustalić głośność muzyki czy dźwięków. dostosowując je do optymalnego działania pod AmigaOS 4.1.

Gorky 17 - instalacja gry

Gorky 17 – instalacja gry

Grafika w trybie softwarowym wygląda z punktu widzenia nawet mniej wybrednego użytkownika dosyć archaicznie. Dużo lepiej jest w trybie Warp 3D, dlatego o ile pozwala na to konfiguracja zdecydowanie polecam tę opcję. Nawiasem mówiąc, przygotowując się do tej recenzji prześledziłem współczesne komentarze graczy PC na forach poświęconych elektronicznej rozrywce. Co ciekawe można tam było znaleźć opinie, że grafika w grze nawet dzisiaj wygląda całkiem dobrze. Ja aż tak łaskawy w swojej ocenie nie jestem. Co prawda post apokaliptyczne krajobrazy i panujący wszechobecny bałagan mają swój urok, jednak trudno przemilczeć np. dosyć kanciaste postacie ze świata gry, przypominające standardy pierwszego Quake. Być może moja surowa ocena spowodowana jest tym, że ostatnie dwie pozycje, jakie ukończyłem na Amidze to były Jedi Outcast i Jedi Academy, gry mające swą premierę jednak 4 lata później, a co za tym idzie wyglądające odpowiednio lepiej. Dużo wyżej oceniam muzykę. Co prawda melodie, jakie słyszymy to nie jakieś hity, które będziemy nucić po odejściu od monitora, niemniej podkład muzyczny idealnie został dopasowany do reszty i ponure dźwięki potęgują mroczny klimat, co niewątpliwie było zamierzeniem twórców gry.

Rozgrywka toczy się niejako dwutorowo. Wędrówka naszych bohaterów, do których po drodze przyłączają się okresowo kolejne postacie, przypomina przygodówkę. Fanów hardcorowych gier przygodowych muszę jednak rozczarować, natomiast pozostałych graczy uspokoić. Gorky 17 z całą pewnością nie należy do klasyki gatunku, powiem więcej ledwie o ten gatunek delikatnie się ociera. Gracze tacy jak ja, którzy nie przepadają za idiotycznymi zagadkami, klikaniem wszystkiego na wszystkim czy zaglądania co chwilę do solucji, powinni być usatysfakcjonowani. W całej grze zagadek jest może około dziesięciu i zazwyczaj są one oczywiste, że przytoczę przykład użycia uciętej łapy na skanerze linii papilarnych. Może przy tej okazji wspomnę jeszcze o konieczności użycia granatu ogłuszającego na drzwiach, zza których dobiegają wrzaski w celu zwerbowania niejakiego Slavskiego, przy czym o ile wiem bez jego udziału, także można ukończyć grę.

Gorky 17 w akcji z polskimi dialogami

Gorky 17 w akcji z polskimi dialogami

Pozostałe gatunki, z których czerpie Gorky to RPG i strategia. Większość czasu spędzimy bowiem tocząc walki, po których nasi bohaterowie zyskają kolejne punkty umiejętności. Może napiszę teraz coś nieszablonowego, czego nie znajdziecie w innych recenzjach, ale Gorky 17 przypomina mi moją ulubioną grę wszech czasów, czyli Heroes Of Might & Magic. Tam też istotnym aspektem gry jest toczenie walk turowych, duże znaczenie ma zasięg ruchu, czy strzały na odległość. Oczywiście jest sporo różnic, z brakiem możliwości użycia arsenału magicznego na czele. W przypadku Gorky rekompensuje to broń konwencjonalna, dzięki czemu znajdziemy tutaj odpowiedniki dla czarów, oślepienie, paraliż czy zatrucie. Nadto szeroki wachlarz broni naprawdę różnych rodzajów i o różnym zastosowaniu, sprawia, że walki w Gorky 17 są nie mniej ciekawe. Dodam, że napotykani po drodze przeciwnicy są naprawdę zróżnicowani i nie mam tutaj bynajmniej na myśli jedynie ich wyglądu. Każdy posiada swoje indywidualne cechy, co skutkuje tym, że, nie można ustalić dla wszystkich na sztywno jednej taktyki np. sparaliżuj i podpal. Część przeciwników jest na tego typu sztuczki odporna i trzeba się do nich dobrać w zupełnie inny sposób. Niektóre paskudztwa lepiej trzymać na odległość, innym natomiast można ostro przyłożyć w bezpośrednim zwarciu. Trzeba też szanować swój zapas amunicji oraz pamiętać o tym, że baterie dla broni niekorzystającej z amunicji, potrzebują czasu na kolejne doładowanie. Aspektów, które trzeba wziąć pod uwagę jest jak widać całkiem sporo, dzięki czemu gra ostro wciąga.

Gorky 17 na ekranie Workbencha

Gorky 17 na ekranie Workbencha

Wciągają także dialogi i fabuła. Choć ja generalnie przychylam się do zdania prominentnego przedstawiciela ID Software, twierdzącego, że fabuła w większości gier komputerowych jest tak samo ważna, jak fabułą w filmie pornograficznym, to jednak Gorky 17 na pewno na niej zyskuje.

Wszystko to sprawia, że grę połyka się głębokimi haustami i bardzo szybko się ją kończy. Niestety całość jest dosyć krótka co jest chyba jej największą wadą. Nie jestem jakimś zatwardziałym graczem. Rzadko zdarza mi się jednorazowo poświęcić danemu tytułowi więcej niż godzinną sesję. Mimo to ukończenie gry zabrało mi około tygodnia (dla porównania przy tej samej częstotliwości ukończenie wspomnianych wcześniej gier z serii Jedi Knight zabrało mi miesiące). Myślę, że maniakalny gracz mógłby spokojnie ukończyć całość w jeden dzień, a być może nawet w jedno popołudnie. Drugą wadą, którą zauważyłem jest stabilność. W czasie gry, a konkretnie toczenia walk zaliczyłem niestety 3 lub 4 zwiechy. Jest to dziwne, gdyż posiadam wszystkie gry ze stajni Entwickler-X i do ich stabilności nigdy nie miałem najmniejszych zastrzeżeń. Być może wynika to więc z faktu, iż Gorky 17 był uruchamiany na systemie beta a być może np. z podmiany spolszczonych plików. Wydaje się także że na poprawę stabilności pozytywny wpływ ma zaptaszkowanie opcji Vsync. Od momentu, gdy to zrobiłem gra nie „wywaliła” się ani razu. Niestety było to już w momencie, gdy miałem zaliczone około 75% całości. Aby więc to w pełni zweryfikować, musiałbym z Vsync przejść od nowa całą grę w tym newralgiczne dwa czy trzy miejsca (które jednak nie wieszały się za każdym razem i w końcu i bez Vsync dało się je przejść).

Gorky 17 na Amidze

Gorky 17 na Amidze

Innych zastrzeżeń do tej produkcji mieć nie można. Gra bardzo żwawo działa na mojej Amidze One X1000 i bez wątpienia stanowi jeden ze smaczniejszych kąsków, jaki dotychczas został wydany dla AmigaOS 4.1. Gorky 17 jest kolejnym przykładem na to, że o ile polski game development na Amidze to rzecz nad którą najlepiej spuścić zasłonę milczenia, to ten ze świata Pc pokazywał pazury już w latach 90-tych. Skorzystaliśmy z tego wcześniej już w przypadku amigowej konwersji Earth 2140, korzystamy z tego teraz przy Gorky 17 i nie miałbym nic przeciwko zobaczeniu w przyszłości także innych krajowych hitów sprzed lat w wersji na Amigę.

Grę można zamówić u zachodnich dystrybutorów np. w sklepie Vesalia za 34.95 euro.

O Mufa