Odyssey na testach

Gdy przed dwoma laty opisywałem swoje pierwsze wrażenia z użytkowania Odyssey wydawało się, że oto na Amigę zawitał produkt, który ma szanse raz na zawsze rozwiązać problemy amigowców z przeglądarką internetową. Co prawda już wówczas prorokowałem, że Odyssey Web Browser, jako rozwiązanie egzotyczne prawdopodobnie zawsze będzie o krok do tyłu względem wiodących browserów typu Firefox czy Chrome, jednak nie spodziewałem się, że odsłona oznaczona numerem 1.23 będzie ostatnią wersją programu dostępną dla AmigaOS 4, a co za tym idzie ten „krok do tyłu” szybko zamieni się w sporą wyrwę, by nie powiedzieć, przepaść.

Niestety pomimo całkiem dobrych jak na realia amigowe standardów, dwuletni brak progresu w rozwoju omawianej przeglądarki, sukcesywnie z tygodnia na tydzień coraz bardziej dawał się we znaki użytkownikom Amigi chcącym w miarę komfortowo korzystać z internetu. Koniec roku, gdy w czasie tradycyjnych podsumowań, większość komentatorów po raz kolejny uznała brak rozwoju przeglądarki internetowej jako największą bolączkę Amigi wywołał pewien impuls. Przyszedł on zresztą trochę z niespodziewanej strony, bo od Hyperionu, który nomen omen kilka miesięcy temu postanowił uwolnić kod do browsera Timberwolf, tym razem Costel „Cyborg” Mincea wrzucił na Aminet źródłówki dla Odyssey 1.23, czym poniekąd wyręczył konkurencję, gdyż wykonał warunki bounty, do których zobowiązał się autor wersji dla MorphOSa Fabien „Fab” Coeurjoly.

Akcja ta wywołała trochę poruszenia w środowisku, w tym również na naszym krajowym podwórku. Sprawę w swoje ręce postanowił wziąć nasz kolega Krzysztof „Radzik” Radzikowski, który skontaktował się z innym Krzysztofem, konkretnie z Krzysztofem Śmiechowiczem, znanym w środowisku AROSa jako „Deadwood”. Człowiek ten od pewnego czasu zajmował się Odyssey w wersji dla swojego ulubionego systemu, co zaowocowało tym, że odsłona arosowa z outsidera zmieniła się w lidera względem innych wersji tej przeglądarki. Teraz już tylko wystarczyło by do współpracy przystąpił autor wersji amigowej Roman „Kas1e” Kargin, by z tej międzynarodowej i międzyplatformowej kooperacji urodziło się coś pozytywnego dla użytkowników AmigaOS 4.

Niestety póki co nie doczekaliśmy się nowej wersji, ta bowiem nadal oficjalnie nosi numer 1.23, Jednakowoż na przestrzeni pierwszych 2 tygodni 2016 roku „Kas1e” bazując na materiałach „Deadwooda” dokonał siedmiu poprawek pliku wykonywalnego aplikacji. Szkoda, że pomimo rozbudzonych nadziei użytkowników, a nawet ogłoszenia kolejnej zbiórki pieniężnej mającej na celu wspomożenie rozwoju programu, od miesiąca panuje zastój w temacie jakichkolwiek, choćby drobnych poprawek. Cóż, jak mówi stare przysłowie „Na bezrybiu i rak ryba” zatem nie czekając na nie do końca pewny większy oficjalny release programu, postanowiłem przetestować jak sprawuje się Odyssey 1.23 fix v7 datowany na 19 stycznia 2016 roku.

Na pierwszy ogień poszedł tradycyjnie najpopularniejszy test w sieci, czyli html5test. Tutaj Odyssey Fix 7 uzyskuje 373 punkty i jest to dokładnie tyle samo co uzyskamy dziś na oficjalnej wersji sprzed dwóch lat. Dodam tylko, że kryteria testu zostały w tym czasie zaostrzone, gdyż jeszcze na początku 2014 roku Odyssey osiągała 420 punktów. Timberwolf uzyskiwał wówczas 281 punktów, niestety teraz nie przechodzi testu (mimo że teoretycznie nawet starsze wersje Firefoxa zaliczają taki test). Oznacza to tylko potwierdzenie moich słów iż świat w dziedzinie przeglądarek nam ucieka i zapóźnienie jest dzisiaj większe niż jeszcze przed dwoma laty.

Tegoroczne poprawki nic też nie dają w przypadku CSS3 Test tutaj Odyssey uzyskuje 46% i jest to dokładne odzwierciedlenie wyniku „edycji bezpoprawkowej”. Mimo wszystko to znowu lepiej niż w przypadku TimberWolfa, który na obecną chwilę może się pochwalić wynikiem jedynie na poziomie 29%.

Peacekeeper

Peacekeeper

Czas przejść do bardziej kompleksowych testów, do jakich zalicza się niewątpliwie Peacekeeper. Jest to przede wszystkim narzędzie służące do mierzenia prędości renderowania stron, w dużej mierze skupiające się na wydajności Javascriptu, które jak wiadomo w świecie Amigi, czy szerzej w świecie PPC jest jednym wielki zaciągniętym hamulcem ręcznym. Program testuje też takie technologie jak DOM, WEBGL, HTML5 video itd. Nie wszystkie są one obsługiwane przez Odyssey, to też niektóre testy są automatycznie pomijane. Opisywany program zalicza tutaj 258 punktów, o dwa więcej od starszej wersji (co może być traktowane jako błąd statystyczny) i o 24 punkty więcej od Timberwolfa, który co ciekawe przechodzi więcej subtestów. Warto w tym wypadku zwrócić uwagę z kim możemy się równać. Niestety przy obecnej obsłudze JS, dzisiejsze browsery działające na współczesnych komputerach desktopowych to zupełnie nie nasza liga i Amiga musi gonić urządzenia mobilne. W tym teście wygrywamy jedynie z konsolami poprzedniej generacji. Taka jest smutna prawda.

Na koniec zostawiłem najbardziej ponury benchamrk, czyli Octane 2.0, ukierunkowany już wyłącznie na pomiary JavaScriptu. Wszystkie trzy przeglądarki osiągnęły tutaj 257 puntów, zaliczając z błędem 2 z 17 subtestów. Są to wyniki wstydliwe, o kilka rzędów wielkości gorsze od rezultatów dla przeciętnego tabletu. Przy tej okazji postanowiłem sprawdzić, czy poprawiło się coś w kwestii innej uciążliwej wady Odyssey, jaką była „pazerność na RAM”, zwłaszcza przy stronach intensywnie wykorzystujących JS. Niestety uruchomiona na świeżym systemie po resecie Odyssey Fix 7, podobnie jak wersja oryginalna po przeprowadzeniu testu Octane 2.0 pochłonęła 1GB pamięci RAM. Że są tutaj rezerwy i RAMem można gospodarować oszczędniej pokazuje TimberWolf, który w takim samym przypadku zjada o połowę pamięci mniej.

Octane

Octane

Podsumowując tegoroczne wersje Odyssey, to tylko doraźne poprawki pozwalające na łatanie niektórych zauważonych dziur. Dzięki nim mamy znowu możliwość logowania się do serwisu Youtube czy Bloggera, lepiej działają niektóre usługi Google, wyeliminowano część pomniejszych błędów. Niemniej w żadnym razie nie zmniejszają odległości od uciekającego od nas świata. Wyniki niezależnych testów pokazują dobitnie, że Amiga zostaje na polu browserów coraz bardziej w tyle i potrzebne są zdecydowane działania, by ten stan chociaż trochę zmienić. Czy jednym z takich działań mógłby być powrót do idei płatnej przeglądarki internetowej? To pytanie z każdym dniem wydaje się mieć większy sens.

O Mufa