Arkusz kalkulacyjny Ignition

Powstanie firmy Pinc Software było dosyć oryginalną i trzeba przyznać odważną inicjatywą, gdyż jej celem działania miało być zagospodarowanie bardzo głębokiej niszy rynkowej, jaką bez wątpienia był BeOS oraz bardziej nas interesujący AmigaOS. Gdy w 2000 roku ruszyła strona Pinc Software, pojawiły się na niej informacje o kilku produktach, wśród których zdecydowanie na pierwszy plan wysuwał się Ignition. Zamieszczone zrzuty ekranowe dawały sporą nadzieję, iż będzie to arkusz kalkulacyjny, który zakasuje wszystko to, co pojawiło się w tej dziedzinie wcześniej na Amidze.

Niestety rynek Przyjaciółki (a tym bardziej rynek BeOS), który wkrótce potem przeżył bodaj największy dołek w swojej całej historii nie mógł zagwarantować autorowi szans na utrzymanie, zatem stojący za Pinc Axel Dorfler zajął się innymi egzystencjalnymi sprawami i wydawało się Ignition skończy jak wiele innych amigowych projektów, czyli na zapowiedziach. Jednakże dosyć nieoczekiwanie dla wszystkich, po sześciu latach Pinc udostępnił do pobrania pierwszą wersję beta. Pozwoliło mu to zamieszać w skamieniałym świecie Amigi 68k, dając nadzieję na być może najważniejszą nowość dekady dla tej platformy. Nadzieje te okazały się niestety płonne, gdyż nigdy nie doszło do wydania odsłony stabilnej, a publiczna beta nie była wolna od wad zniechęcających do poważniejszej pracy. Autor nie miał już jednak zamiaru tych wad eliminować, zamiast tego w 2008 roku upublicznił kod źródłowy, dając szansę wykazania się innym. Po kolejnych kilku latach zastoju skorzystał na tym AmigaOS 4, za sprawą Achima Pankalli, który na początku 2015 roku postanowił kontynuować rozwój programu właśnie dla tej wersji systemu.

Ignition – pusty arkusz

Za swój pierwszy cel postawił odbugowanie aplikacji, a dopiero w kolejnych etapach dodawanie nowych funkcjonalności. Niestety trzy pierwsze bety dla PPC wcale nie sprawowały się lepiej niż wersja 68k, program zawieszał się najdalej po kilku minutach pracy, stanowiąc jedynie ciekawostkę. Na szczęście wydana pod koniec lipca 2016 roku czwarta beta Ignition prezentowała się zdecydowanie lepiej. Podczas obcowania z programem nie doświadczyłem już problemów (poza jednym wyjątkiem, o czym później) ze stabilnością co pozwoliło mi na poważniejsze przetestowanie Ignition i podzielenia się wrażeniami z Wami drodzy czytelnicy. Jako że pierwotna wersja tego artykułu powstała ponad 2 lata temu, w głównej mierze opisuje moje doświadczenia w oparciu o wersję b4, aczkolwiek dla porządku dodam, że najnowszą obowiązującą odsłoną na dziś jest piąta beta z czerwca 2018 roku.

Instalacja Ignition przebiega standardowo i nie powinna stanowić dla nikogo problemu. Po zakończeniu tego procesu warto zapoznać się z zawartością katalogu docelowego, a zwłaszcza z dokumentem Ignition.guide. Niestety wersja angielska nie jest jeszcze w pełni dokończona, o czym sam autor lojalnie informuje, zaznaczając przy tym, iż znaczna część informacji, jakie tam znajdziemy dalej jest w wersji niemieckojęzycznej. Kto nie zna języka naszych zachodnich sąsiadów skazany jest na rozgryzanie pewnych opcji we własnym zakresie. Po pierwszym uruchomieniu pliku wykonywalnego możemy się poczuć jak byśmy cofnęli się o kilkanaście lat wstecz. Program otwiera się domyślnie na osobnym ekranie co w dzisiejszych czasach panowania monitorów HD, stanowi wśród natywnych programów dla AmigaOS 4 rzadkość, aczkolwiek mi takie rozwiązanie kompletnie nie przeszkadza. Interfejs programu jest dosyć ascetyczny. Nie ma tutaj mowy o Reaction czy choćby MUI, całość działa w oparciu o standardowe GadTools. Niemniej w porównaniu do wersji 68k i tak jest lepiej, po części dlatego, że niektóre elementy, takie jak wygląd okien są regulowane przez system operacyjny a po części dlatego, że inne rzeczy jak choćby ikony w oknie głównym i oknach preferencyjnych zostały zmodernizowane. Jeśli komuś mało, może alternatywny zestaw piktogramów pobrać z serwisu OS4Depot.net.

Ciekawostką jest fakt, że aplikacja pozwala na pracę w dwóch trybach, standardowym i beginner, które możemy zmieniać za pomocą aktywowania stosownego tooltypu w ikonie programu. W trybie dla początkujących część modułów preferencyjnych jest niedostępnych, co chroni nas przed narobieniem niepotrzebnego bałaganu. Mimo wszystko lepiej jest pracować w trybie standardowym, który daje spore możliwości personalizacji programu, takich jak dodawanie nowych pozycji do menu głównego, jak i kontekstowego czy edycja komend i skrótów klawiszowych. Oczywiście program wykorzystuje też Arexxa.

Formatowanie komórek i edycja palety

Tak jak przyjęło się w świecie na starcie automatycznie wita nas okno z siatką czystego arkusza kalkulacyjnego. By na szybko przekonać się co potrafi Ignition można załadować przykładowe projekty, których kilka dołączono do archiwum. Przykłady otwierają się w osobnych oknach, które możemy zamknąć, Ignition pozwala jednak na zagnieżdżanie kilku arkuszy w jednym dokumencie, między którymi możemy przełączać się korzystając z menu umieszczonym w prawej dolnej części ekranu, w dolnej części ekranu znajdziemy także pasek do wpisywania formuły, natomiast po lewej dostępny jest pasek narzędziowy a w górnej części opcje formatowania.

Wprowadzanie formuł do komórki odbywa się na podobnej zasadzie jak w większości wiodących arkuszy kalkulacyjnych. Jeśli chcemy coś wyliczyć, powinniśmy tak jak ma to miejsce w przypadku pewnego znanego programu ze stajni MS poprzedzić nasze działania znakiem równości. Tak więc wyliczenie wyniku najprostszego zadania matematycznego będzie wyglądało tak:


=2+2


Ignition posiada jednak trochę indywidualnych rozwiązań, które dla osób przyzwyczajonych np. do Excela mogą stanowić małe pułapki. Dla przykładu po wybraniu wcześniej zapisanej komórki program automatycznie przechodzi w tryb edycji, a edycja ta domyślnie polega nie na zastępowaniu wcześniej zapisanych w niej danych a na dopisywaniu kolejnych co może prowadzić do małego zamieszania. Należy więc z uwagą podchodzić do wpisywania formuł. Tych jest całkiem sporo podzielone są na kilka sekcji między innymi matematyczna (z podsekcjami algebra, finance, logic, trigonometr, statistics), tekstowa, datowa itd. W sumie do dyspozycji mamy blisko 120 funkcji co powinno zadowolić większość amigowców parających się obliczeniami.

Obok bogatej liczby funkcji obliczeniowych Ignition posiada jeszcze jedną ciekawą funkcjonalność, jaką jest tworzenie baz danych. Użytkownik ma możność tworzenia szerokiego spektrum tablic z danymi. Takie tablice mogą być ze sobą powiązane oraz indeksowane w celu szybszego wyszukiwania interesujących nas informacji. O tym, jak może działać w praktyce taka baza możemy się przekonać wczytując jeden z domyślnych przykładów dołączonych do Ignition.

Ignition – baza danych

Jak na amigowe standardy Ignition może się pochwalić całkiem dobrymi możliwościami wizualizacji naszych projektów. Każdą komórkę możemy wypełniać kolorem dostępnym ze zdefiniowanej palety, którą w każdej chwili możemy dowolnie edytować. Mamy także pełną swobodę w doborze czcionki, jej ułożenia pochylenia, podkreślenia czy pogrubienia. Wpisane dane możemy oczywiście dowolnie wyrównywać, a samej komórce nadawać efekty obramowania, wypukłości itp. Do arkusza możemy też wstawiać gotowe obiekty graficzne bądź też obrazki w czterech najpopularniejszych formatach (IFF, JPG, PNG i GIF), choć niestety są wyświetlane jedynie w 8-bitowej palecie i podczas moich krótkich testów nie znalazłem sposobu, aby to zmienić. Oczywiście jak w każdym rasowym programie tego typu, nie mogło zabraknąć opcji wykresu. Ignition oferuje cztery typy wykresów, słupkowe, warstwowe, kołowe i liniowe, które można przedstawić w sposób płaski, bądź w widoku pseudo 3D. Warto wspomnieć, że takie wykresy można prezentować nie tylko na osobnym ekranie, ale również bezpośrednio w oknie arkusza.

Ignition – wykresy i preferencje

Amigowców, którzy pracowali wcześniej z najpopularniejszym arkuszem kalkulacyjnym na naszej platformie, czyli Turbo Calcem ucieszy fakt, że opisywana odsłona Ignition potrafi bez większych problemów importować pliki zapisane w natywnym formacie TC czyli TCD. Jako że Turbo Calc był w swojej klasie absolutnym dominatorem (miał chyba 90% udział na polu amigowego oprogramowania kalkulacyjnego) w pewnym sensie załatwia to sprawę kompatybilności na naszym podwórku (choć na razie kompatybilność ta jest tylko w jedną stronę, Ignition potrafi tylko odczytać plik TDC, lecz zapis w tym formacie jest niemożliwy).

Import pliku TCD – po lewej oryginał na TurboCalc, po prawej dokument załadowany do Ignition

 

Odrębną kwestią, jaką także trzeba poruszyć jest wymiana danych ze światem zewnętrznym. Niestety Ignition nie imponuje liczbą obsługiwanych formatów. Natywnym formatem Ignition jest IGS, który jak łatwo się domyślić jest niekompatybilny z niczym. Poza tym standardowo nasz arkusz możemy zapisać w formacie CSV lub czystym ASCII-Text. Wybór jest więc skromny i siłą rzeczy skazywał nas na niedoskonały ze swej natury CSV, który nie jest w stanie zapisać wszystkich atrybutów naszego arkusza. Na szczęście Ignition potrafi też korzystać z mechanizmu wtyczek, dzięki czemu udało się uzyskać wsparcie dla odczytu i zapisu formatu ODS, stosowanego między innymi w OpenOffice Calc i LibreOffice Calc. Najnowszą wersję wtyczki, oznaczoną numerem 0.31 znajdziemy tutaj. Trzeba jednak od razu zaznaczyć, że standard ODS, wyciska z amigowych konfiguracji siódme poty. Przykładowy dokument zawierający dane adresowe, nieco ponad setki osób, był wczytywany przez Ignition uruchomionym na AmidzeOne X1000, przez dobre kilkadziesiąt sekund. Zatem niewykluczone, że amigowcy posiadający słabsze konfiguracje, będą woleli pogodzić się z utratą bajerów typu kolorowanie komórek i zadowolić czystymi danymi tekstowymi i wynikami obliczeń zapisanymi w CSV.

Ignition – obróbka dokumentu w formacie ODS

Tutaj na szczęście z wydajnością pracy jest dobrze. Na szybko sporządziłem mały przykład obliczający koszt zakupów w arkuszu kalkulacyjnym LibreOffice i zapisałem go do formatu CSV. Ignition poprawnie wczytał plik, oczywiście jak na format CSV przystało, musiał zgubić opcje formatowania, niemniej wszystko inne, czyli układ komórek, zapisane dane z użyciem polskich czcionek oraz wynik obliczeń wyświetlił należycie (lecz nie zapisał formuły). Jako ciekawostkę zdradzę, że w celu szybszej wymiany plików z systemem Windows używałem amigowego klienta DropBoxa. Wczytanie pliku bezpośrednio z tego internetowego dysku w najmniejszym stopniu nie przeszkadzało bohaterowi niniejszej recenzji. Dalej postanowiłem ten importowany z LibreOffice plik zapisać ponownie pod Ignition do CSV i sprawdzić kompatybilność w drugą stronę. Niestety próby jego zapisu każdorazowo kończyły się grimmowaniem i zawieszeniem programu, co dowodzi, że stabilnością, której wzrost chwaliłem na początku tego artykułu nie jest jeszcze całkowicie idealnie (choć z zapisem do formatu natywnego IGS nie było problemów). Po trzech nieudanych próbach, kończących się identycznym rezultatem siłą rzeczy musiałem od podstaw stworzyć bliźniaczy plik w Ignition, który na szczęście nie miał już problemów z eksportem do CSV. Tak utworzony plik został bez najmniejszych przeszkód załadowany i wyświetlony przez LibreOffice Calc. Można zatem przyjąć, że Ignition oferuje różnorakie możliwości wymiany danych z resztą świata. Podstawą jest format ODS,, który, choć jeszcze nie działa w 100% idealnie, to jednak zapewnia najwyższą jakość w zakresie wymiany danych z wiodącymi proszkami”. Co warte podkreślenia jest to (nie licząc cygnixowego Gnumerica) pierwszy całkowicie natywny program amigowy, zawierający wsparcie dla domyślnych plików pakietu LibreOffice. Jeśli nie chcemy używać zasobożernej wtyczki ODS, to nadal mamy możliwość wysyłania naszych arkuszy w świat, choć w tym wypadku obarczone jest to wieloma kompromisami. Oczywiście, o ile nie zależy nam na edycji, zawsze możemy pochwalić się naszym arkuszem robiąc zrzut ekranu tudzież prezentując go na papierze, gdyż Ignition posiada funkcje obsługi drukarki.

Ignition – zaimportowany plik CSV

Podsumowanie
Arkusze kalkulacyjne, jak i generalnie oprogramowanie biurowe nigdy nie były mocną stroną Amigi. Nie inaczej jest w przypadku Amigi PPC. Co prawda mamy cygnixowego Gnumerica oraz kilka bardzo prostych arkuszy kalkulacyjnych działających w oparciu o bibliotekę QT, jednak po pierwsze nie są one wolne od wad, po drugie brakowało tutaj programu w każdym aspekcie natywnego. Ignition z pewnością tę lukę wypełnia będąc lekkim i szybkim, a jednocześnie dosyć rozbudowanym narzędziem w swojej klasie. Cieszy fakt, że autor nie spoczywa na laurach i już wkrótce możemy spodziewać się szóstej bety, zawierającej szereg udogodnień i usprawnień. Ignition oczywiście nie jest oprogramowaniem wolnym od wad, o którym można by mówić jako o absolutnym TOPie, niewątpliwie wszyscy od lat czekamy na amigowy port LibreOffice. Jeśli ten cel będzie wreszcie zmaterializowany i flagowy pakiet biurowy świata open source, będzie działał na Amidze szybko i sprawnie, wówczas zapewne Ignition będzie jedynie ciekawostką. Niemniej na dziś, ciężko o lepszy wybór.

O Mufa