SuperTux Kart 0.8.1

Każda szanująca się platforma, na której można grać, posiada w swojej ofercie jakieś porządne wyścigi kartów, które można zaliczyć do grona flagowych tytułów. Widać to dobrze w przypadku konsol do gier, takich jak Nintendo ze słynnym Mario Kart czy np. PSX z Crash Team Racing. Ta reguła tyczy się jednak również komputerów i potwierdziła się nawet na uznawanej za mało atrakcyjną dla graczy platformę, jaką jest Linux. Można powiedzieć, że Amiga klasyczna nie była tutaj wyjątkiem, choć w czasie największej świetności „Przyjaciółki” w roli maszyny do gier, wcale nie było to takie oczywiste. Owszem istniało kilka tego typu produkcji, jak choćby Bump’n’Burn, jednak żadna z nich nie była wymieniana w absolutnym TOPie gier dla Amigi, ani nawet w czołówce gier wyścigowych. Tak naprawdę dopiero w końcówce życia platformy, pojawiło się na Amigę 1200 znakomite Xtreme Racing, które na długo zapisało się w pamięci fanów, nie tylko ze względu na niezłą grywalność, ale i sporo dodatków przedłużających życie gry.

Teoretycznie można by uznać że Amiga NG nie czekała aż tak długo, gdyż czerpiąc garściami z dobrodziejstw oferowanych przez ruch open source, dosyć szybko „dorobiła” się importowanego z Linuxa SuperTux Kart w wersji 0.6.2a, jednak był to delikatnie rzecz ujmując produkt niedoskonały, którego od obecnej odsłony 0.8.1 dzieli przepaść. Nieciekawej sytuacji dopełniały skromne funkcjonalności MiniGL, które nie tylko długo blokowały możliwość przeskoku do nowszej odsłony gry, ale nawet w przypadku 0.6.2a w „bonusie” dostawaliśmy powolne działanie czy częste przekłamania grafiki. Jeśli jednak przymknąć na to oko, to trudno było nie zauważyć, że sama rozgrywka toczyła się bez specjalnego błysku. Jedynie dwa tryby zabawy na niewielkiej liczbie tras szybko powodowały u gracza znużenie. Zupełnie inaczej jest w przypadku odsłony 0.8.1, która znacząco się rozrosła (archiwum z grą jest ponad dwukrotnie większe), w której zmieniono silnik gry oraz wprowadzono minimum kilkadziesiąt usprawnień, wzorowanych na najlepszych tego typu dziełach dostępnych na konsole.

Niestety wersja dla klasycznego MiniGL potrafiła wyświetlać na ekranie, nawet takie niemiłe niespodzianki.

Pierwszą rzeczą, którą zobaczymy po uruchomieniu nowej wersji STK będzie komunikat z pytaniem, czy chcemy połączyć się z serwerem, z którego możemy pobrać różne dodatki stworzone przez społeczność graczy. Oczywiście możemy to zrobić, chociażby po to, aby ściągnąć sobie maskotkę Amigi, czyli kart z boingiem, którego standardowo nie ma w STK. Ciekawostką, którą zauważyłem w okresie świątecznym, jest fakt, że większość kierowców ma ubrane czapeczki świętego Mikołaja. Przyznam, że miałem przyjemność testować tę produkcję przynajmniej od listopada i wcześniej tego nie zauważyłem. Być może więc połączenie z serwerem, dostarcza grze dodatkowego życia i z okazji różnego rodzaju wydarzeń, niektóre dedykowane im dodatki instalują się samoistnie (no chyba, że te czapeczki dodał w ostatnim momencie sam Kas1E). Następnie czeka nas wybór trybu gry, tych w przeciwieństwie do starej wersji jest zatrzęsienie. Jednym z najciekawszych jest mecz piłki nożnej, który powinien ucieszyć fanów hitu z pecetów i konsol, jakim jest Rocket League. Niestety w samochodową piłkę możemy grać jedynie w trybie multiplayer i nie ma możliwości zabawy z komputerowym przeciwnikiem.

Samochodowa piłka nożna, czyli namiastka Rocket League na Amidze.

Na szczęście wszystkie inne tryby są dostępne także w przypadku gry solo. Początkujący gracze mogą zacząć od tutorialu, gdzie w sposób praktyczny poznają tajniki rozgrywki. Dodatkowo można skorzystać z symbolu znaku zapytania, gdzie ze wszystkimi szczegółami, wraz z ilustracjami, można zapoznać się ze znaczeniem każdego elementu STK. Bardziej doświadczeni kierowcy od razu mogą przejść do rzeczy. Po wybraniu opcji SinglePlayer czeka nas do wyboru jazda normalna, atak czasowy, pogoń za liderem bądź zbieranie ukrytych jaj. Wszystkie te tryby mogą stanowić świetną formę krótkiej rozgrzewki, jednak nie ma co ukrywać, że solą gry jest tryb fabularny. Po jego wybraniu czeka nas intro, gdzie będziemy świadkiem pewnego porwania i aby rozwiązać sytuację będziemy musieli wykonać cały szereg misji.

SuperTux Kart – wybór trybu gry dla jednego gracza.

Zostaniemy przeniesieni do wielkiej mapy, która znowu jest świetnym zaczerpnięciem pomysłów stosowanym wcześniej w innych konsolowych hitach, takich jak np. Crash Team Racing. Mamy więc do odwiedzenia szereg różnego rodzaju budowli, które stanowią teleporty do konkretnych tras wyścigowych. Jak można się domyślać na początku większość z nich jest przed nami zamknięta. Aby uzyskać do nich dostęp musimy zebrać wymaganą liczbę punktów, punkty zbieramy wykonując misje. Te podzielone są na trzy stopnie trudności, nowicjusza, gdzie za zwycięstwo otrzymujemy brązowy puchar, średniaka co skutkuje nagrodą srebrnego pucharu i eksperta gdzie otrzymujemy naczynie w kolorze złota. Jak nietrudno się domyślić im nagroda z cenniejszego kruszcu, tym więcej punktów ląduje na naszym koncie i tym szybciej odblokowujemy sobie kolejne misje. Te bywają całkiem zróżnicowane i nie zawsze jest tak, że aby wygrać musimy być pierwsi na mecie, czasem trzeba się zmieścić w odpowiednim limicie czasowym, czy też np. zabrać po drodze odpowiednią ilość paczek. O ile zdobycie brązu nie jest zazwyczaj zadaniem szczególnie trudnym, to już na złoto naprawdę trzeba mocno się napocić.

SuperTux Kart – na starcie.

Pewnym ułatwieniem mogą być różnego rodzaju wspomagacze. W przeciwieństwie do opisywanego nie tak dawno H-Crafta, tutaj mamy do czynienia z dużo luźniejszym podejściem do symulacji wyścigów. Możemy zatem zbierać pojemniki z nitro, które skutkują turbo przyspieszeniem czy korzystać ze skrótów, a przede wszystkim zbierać paczki, w których ukryte są dodatkowe bonusy. Tych jest całkiem szeroki zestaw, od klasycznego przyspieszenia, czy spowolnienia przeciwników (za pomocą gumy do żucia czy podczepienia kotwicy) poprzez atak frontalny z wykorzystaniem łapki na muchy czy strzelania kulami do kręgli. Trzeba jednak pamiętać, że każdy kij ma dwa końce i jak my możemy eliminować innych kierowców, tak samo oni mogą odpłacić się nam. Oczywiście wśród paczek znajdziemy od czasu do czasu również balon ochronny, który czyni nas nietykalnymi. Bonusów jest oczywiście znacznie więcej, można więc śmiało powiedzieć, że gra trzyma standard na polu produkcji poświęconych rywalizacji nierzeczywistych postaci (w tym wypadku maskotek związanych z oprogramowaniem komputerowym) na kartach.

SuperTux Kart – balon z gumy do żucia zapewnia nam ochronę.

Tras do pokonania jest sporo, jak wspomniałem w każdej z nich walczymy o trzy różne puchary, uwzględniając fakt, że z całą pewnością nie uda nam się zaliczyć wszystkiego za pierwszym podejściem, czeka nas minimum 100 zawodów, tylko w trybie fabularnym, a do tego dochodzą pozostałe tryby i mnóstwo dodatkowego kontentu do pobrania z sieci. Uwzględniając, że STK jest grą całkowicie darmową, można by rzec, że miłośnicy wirtualnego ścigania, dostali pozycję wręcz wzorową. Oczywiście nie do końca tak jest, zwłaszcza w realiach amigowych, gdzie można wyłapać kilka mankamentów.

SuperTux Kart – na trasie.

Najszybciej rzucającą się w oczy wadą jest bug, który powoduje, iż włączenie w opcjach gry „use frame buffer object” skutkuje zwiechą STK, choć trzeba oddać, że autor Roman „Kas1e” Kargin, informuje o tym w instrukcji. Dodam, że na szczęście nie jest to jakiś krytyczny błąd i według autora, jedynym mankamentem związanym z wyłączeniem tej opcji jest spowolnienie odświeżania grafiki na etapie menu gry, np. w momencie wyboru postaci, którą chcemy kierować (co rzeczywiście jest zauważalne). Innym drobnym (jak na grę wyścigową) mankamentem jest brak polskiej lokalizacji, to znaczy opcja wyboru języka polskiego jest, jednak jej wybranie niczego nie zmienia, nadal SuperTux Kart komunikuje się z nami wyłącznie po angielsku.

Kolejną rzeczą związaną z opcjami graficznymi jest regulacja poziomu jakości generowanego obrazu, który jest ustawiany w zakresie od 1 – 8. Domyślnie jest ustawiony poziom 5, czyli najniższy wspierający silnik Pixel Shader. Wyższe ustawienia powodują włączenie opcji związanych z wygładzaniem obrazu (anti-aliasing i motion-blur), jednak niekoniecznie jakoś znacząco wpływa to na polepszenie grafiki. Wydaje mi się, że nie wszystko w amigowym środowisku 3D, działa jeszcze jak trzeba. Potwierdzać to może zresztą również prędkość działania. Oczywiście wersja dla Warp3D Nova, pracuje niepodważalnie szybciej niż kompilacja 0.6.2a wykorzystująca klasyczne Warp 3D. Można by rzec, iż nareszcie wyścigi nabierają trochę dynamiki, niemniej nawet na komputerze AmigaOne X5000 rzadko kiedy uzyskamy optymalne 60fps, w rozdzielczości FullHD a często schodzimy nawet poniżej połowy tej wartości. To z kolei każe przypuszczać, że słabsze komputery typu SAM460 mogą już najzwyczajniej nie wyrabiać z uzyskaniem rozsądnego minimum zapewniającego zabawę zamiast zniechęcenia. Muszę też podkreślić, że jak zwykle w przypadku Radeonów HD, rozdzielczość ekranu w grach nie specjalnie ma przełożenie na prędkość działania, zatem ustawienie najniższej możliwej rozdziałki, czyli 800:600 nie za bardzo doda nam płynności, za to mocno popsuje wygląd grafiki.

SuperTux Kart – mapa główna, w trybie fabularnym.

Podsumowanie
Mimo kilku powyższych wad, liczba zalet zdecydowanie przeważa. Sporo tras, sporo dodatkowych opcji gry, zupełnie nowy tryb fabularny, wzorowany na rozwiązaniach z komercyjnych tytułów czy samochodowa piłka nożna, to tylko niektóre z rzeczy wartych docenienia. Atutami w porównaniu do opisywanego wcześniej H-Crafta jest też większe urozmaicenie terenu, jak i samej rozgrywki, nie mówiąc już o dodatkowych treściach tworzonych przez społeczność, o które możemy wzbogacić STK. Minusem, głównie chyba prędkość działania, co może dać się we znaki zwłaszcza na słabszych maszynach. Jednakże oceniając całościowo należy przyznać grze SuperTux Kart 0.8.1 palmę pierwszeństwa, nad opisywanym niedawno H-Craftem i uznać, że jest to aktualnie najlepsza gra wyścigowa, jaką uruchomimy bezpośrednio pod AmigaOS 4.

O Mufa